W wielu środkach masowego przekazu spotykamy się z pojęciem Iluminatów.
Jednak ilu tak naprawdę z Was rozumie co to właściwie oznacza i kim są Iluminaci?
Tematyka związana z tym stowarzyszeniem stała mi się bliższa po obejrzeniu filmu wyreżyserowanego na podstawie książki Dana Browna pt. „Anioły i Demony” o tym samym tytule. Potem zaczęła się fascynacja na wyższym stopniu. Świadomość, że gdzieś na świecie istnieli (bądź też według wielu hipotez istnieją do dziś) osoby o władzy tak potężnej, by rządzić światem i sterować ludem jak marionetkami daje wiele powodów do rozmyśleń. Pomimo iż celem takiegoż bractwa miało być propagowanie oświeceniowych idei oraz rozpowszechnianie oświaty – w rzeczywistości wyglądało to nieco inaczej.

Mistrzowski film „Anioły i Demony” reżyserii Rona Howarda pokazuje nam Iluminatów jako „zmorę, która straszyła z ukrycia”. Stowarzyszenie z jednej strony ukazane jest jako zjednoczenie, które, aby przetrwać musiało działać w podziemiu, ale gdy patrzymy z innego punktu widzenia – działa pewnie, zdecydowanie i z rozwagą. Działania podjęte przez filmowego zabójcę, który zgodnie z własną wiarą i przekonaniami podejmuje się przechwycenia i przetrzymywania preferiti (czyli kandydatów na papieża) są wręcz karygodne. Nie jednak oni są prawdziwym celem i głównym wątkiem w tym pełnym akcji i niespodziewanych sytuacji filmie. Z ośrodka badawczego ginie jedna z próbek z antymaterią, tzw. „boską cząsteczką”. Piękna jest jednak tylko nazwa, ponieważ rzeczywistość jest niestety nieco inna – ta antymateria to nic innego jak bomba. Bomba, która właśnie zaczęła tykać…

Jeżeli, jesteście obeznani z książkami autorstwa Browna, wiecie, że w tej ekranizacji nie może zabraknąć specjalisty od symboliki, czyli nikogo innego jak profesora Langdona. Akcja filmu toczy się równomiernie, na początku wszystkie sceny złożone są w jedną całość tak, aby każdy odbiorca zrozumiał to, co będzie działo się potem. A potem zaczyna się istne szaleństwo. Jeden wielki pościg za zabójcą, który w przekazie do osób z Watykanu obiecuje, że „kościół zapłaci za zbrodnie z przeszłości”. Zapłaci w sposób, który obali solidne fundamenty Watykanu.
Co godzinę zginie jeden z preferiti… Aby dostrzec do każdego z nich i mieć szansę na ich uratowanie, Robert Landgdon podejmuje się wielu wyzwań, w których jest jedynie pionkiem w grze zdeterminowanego zabójcy. Jak to oczywiście każdemu głównemu bohaterowi, towarzyszy mu piękna kobieta – pracownica instytutu CERN Vittoria Vetra. Rozpoczyna się pełna wrażeń i niepewności pogoń.
Są katakumby, krypty, tajemnicze grobowce. W tym samym momencie w sercu Watykanu odbywa się konklawe. Aby nie dopuścić do wybuchu bomby i uratować uwięzionych kardynałów, Langdon wraz z Vittorią i pomocnikami przemierzają najciemniejsze zakątki wiecznego miasta. Straszliwa wendetta jest nieunikniona. Czas leci. Szaleńczy pościg wciąż trwa. Do tego przekonany o własnej prawości kamerling, który skrywa mroczne sekrety oraz tajemnicza śmierć papieża… a Ty jako widz? Siedzisz wbity w fotel, zastanawiając się, czy zdążą. Czy uda im się ocalić kolejnego z kardynałów, czy znów ktoś zginie w imię religii i własnych przekonań?

Podążanie tropem Illuminatów trwa wieki. Ten film to tylko jeden z przykładów na to, że tak naprawdę w dzisiejszych czasach „niewidzialne dłonie” kierują nas na ścieżkę, którą wybieramy. Kamuflaż nie tylko pod postacią religii jest idealnym obrazem manipulacji społeczeństwa. Wielowątkowość przekazu, który stara się nam ukazać reżyser w tym filmie, można by omawiać godzinami. Suma sumarum – jeżeli interesuje Was choć trochę tematyka teorii spiskowych i tajnych organizacji – zdecydowanie polecam dodać film na listę „do obejrzenia”. A kolejne ciekawe pozycje przedstawię już niedługo… 🙂

Anioły-I-Demony-recenzja-filmu

 

Dodaj komentarz