Co może sprawić, że porządna kobieta, żyjąca zgodzie z tradycją wstąpi w progi nocnego klubu? Dlaczego młoda, niewinna dziewczyna
ucieka z domu w nocy, po kryjomu, jak przestępca? Co powoduje kobietą, która nie przyznaje się do swojej narodowości, rodziny i wierzy,
że jej tajemnica nigdy nie ujrzy światła dziennego?
Greace, Ruby, Helen – trzy młode kobiety, Amerykanki. A może nie?
Koniec lat ’30-tych Stany Zjednoczone.
Co sprawia, że możemy nazywać się obywatelami danego kraju? Co sprawia, że inni będą nas tak postrzegać? Dziś tego typu dylematy są prostsze, łatwiej je rozstrzygnąć. Jednak w pierwszej połowie XX wieku problemy rasowe były bardzo widoczne.
Trzy młode kobiety spotykają się pewnego dnia pod klubem nocnym, gdzie odbywają się przesłuchania. Każda z nich trafia tu z innego
powodu, wszystkie są jednak tak samo zdesperowane. Młode Chinki. Młode Amerykanki. Kobiety posiadające korzenie azjatyckie i przez to gorzej traktowane w swojej nowej ojczyźnie. Greace, Ruby, Helen – połączy je miłość i nienawiść, strach i nadzieja, walka i przegrana.
Ich losy łączą się, by przez kolejne dziesięć lat biegły razem. Dziesięć trudnych lat, wojny, ataku Japończyków na Chiny, czasu obozów,
internowania, wybuchu bomby atomowej… ale trudne również przez traktowanie Azjatów. Gorzej, osoby ze skośnymi oczami nie są
pełnoprawnymi obywatelami Ameryki, związki międzyrasowe są zabronione… Są jeszcze marzenia, o własnym domy, mężu, dziecku,
karierze, filmach, Hollywood, tańcu…
Lisa See jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Autorka za każdym razem porusza tematy trudne, dające do myślenia, a jednocześnie pisze
w sposób, który nie pozwala się oderwać od lektury. Tym razem pisarka poruszyła temat klubów nocnych, jedynego miejsca, gdzie
osoby pochodzenia azjatyckiego mogą w jakiś sposób zabłysnąć. Dziewczyny, kobiety, które chcą i mogą wyrwać się spod kurateli rodzin, chcą pokazać, na co je stać, chcą zostać odkryte, mogą zrobić to jedynie w takim miejscu. Niestety społeczeństwo Ameryki nie chce oglądać imigrantów na dużym ekranie, nie chce żeby utalentowane młode kobiety zajmowały miejsca białych…
Narracja w książce jest pierwszoosobowa i zmienia się prawie przy każdym rozdziale, żeby każda z dziewczyn mogła przedstawić swoje
spojrzenie. Młode kobiety, bardzo różne, z różnych środowisk, o różnych charakterach, wychowane w różnej tradycji postanowiły poświęcić wszystko i spróbować szczęścia.
O tej książce można pisać wiele. Porusza wiele kwestii – są tajemnice, zdrady, zazdrości, miłość, seks, zakazy, niewinność, wyuzdanie, wiara, obozy, więzienia, kariery duże, małe, rodzina, dzieci. Na tych prawie 500 stronach, w ciągu tych dziesięciu lat dzieje się naprawdę dużo.
Czytałam tę książkę z zapartym tchem, nie mogąc nic autorce zarzucić.
Nie wiem, co sprawie, że książki Lisy See tak mnie wciągają: Język? Tematy jakie podejmuje? Sposób prowadzenia akcji? Postacie?
Myślę, że wszystkie te kwestie są ważne. Wam mogę poradzić tylko jedno – sięgnijcie po książki autorki, a już na pewno po jej najnowszą książkę „Chińskie lalki”.