Eric Clapton – zagubiony mistrz gitary.

Po wydanej w 2009 roku książce „Eric Clapton. Autobiografia” temat wspomnień i opracowań na temat brytyjskiego wirtuoza wydawał się być, przynajmniej na chwilę, wyczerpany. A jednak wydana niedawno publikacja Paula Scotta pod tytułem „Bóg gitary. Eric Clapton. Biografia” jest nowym, bardzo ciekawym spojrzeniem na doskonale znane fakty z życia autora „Layli”.

Scott wykazał się niemałą odwagą pisząc książkę o Claptonie po… nim samym. Jednocześnie jednak nie ściga z mistrzem. Nie jest tabloidowym łowcą, ani domorosłym prowokatorem. To raczej dojrzały dziennikarz i (wbrew tytułowi) obiektywny fan artysty. Co ważne, nie uczynił ze swojej książki zbioru dat i pękającego od suchych faktów tomiszcza. Na tym polu wyróżnia się ona na tle tak modnych ostatnio publikacji (auto)biograficznych.

„Bóg gitary…” to opowieść o zagubionym, mocno rozchwianym i wrażliwym człowieku, który otrzymał od losu wielki talent. Scott nie pomija jego dorobku muzycznego, wszystkich legendarnych kapel, w których występował, niezapomnianych kompozycji i albumów. Wszystko to jednak jest dla niego jedynie pretekstem do analiz socjologicznych oraz psychologicznych rozważań nad charakterem Claptona i wpływem wielu jego traumatycznych przeżyć na niego samego i ludzi go otaczających. Scott poświęca wiele miejsca na opisy relacji gitarzysty z kolejnymi kolegami z zespołów, matką, dziadkami, a wreszcie kobietami. Szczególnie wnikliwie (znów pod względem raczej poszlakowo-psychologicznym niż kronikarskim) opisany jest jego „zakazany”, krótki i brzemienny w skutkach związek z żoną George’a Harrisona, Patti Boyd.  Opisując wszelkie ekscesy, nałogi i zakręty życiowe bohatera książki, Scott dokładnie analizuje przyczyny i skutki, próbuje wniknąć w umysł i serce Claptona, stara się go zrozumieć. Wszystko to pośród wyrażanego niezmiennie szacunku dla jego, zanurzonego u źródła w rdzennym bluesie, dorobku i wpływu na światową kulturę.

Niech nikt nie myśli, że książka Scotta to zaledwie nudna praca z pogranicza muzyki i historii. Psychologiczne podejście do osoby autora „Tears in Heaven” to tylko środek, który posłużył biografowi do stworzenia książki przeciekawej, wciągającej i trzymającej w napięciu. Podczas lektury ma się wrażenie pochłaniania raczej lekkiego, zgrabnego artykułu niż długiej, rozbudowanej opowieści książkowej. Poza opisanym wcześniej analitycznym zacięciem, to właśnie tym książka „Bóg gitary…” różni się od innych jej podobnych. Język Scotta jest prosty i dynamiczny, dobrze skonstruował on też książkę jako całość – niewiele jest w niej fragmentów, które czyta się „na siłę”. Biorąc pod uwagę ile współczesnych pozycji biograficznych jest naznaczonych właśnie tym problemem, pozostaje jedynie przyklasnąć autorowi.

Scott na kartach książki bardzo zgrabnie przemyca sporo faktów istotnych muzycznie – opisuje na przykład, kiedy i dlaczego Clapton „przesiadł się” z Gibsona na Fendera Stratocastera, przypomina ze szczegółami jego dźwiękowo – przystawkowe, gitarowe eksperymenty, wspomina często, że każdy dźwięk wydobyty spod palców Brytyjczyka, ma swój początek w „czarnym” bluesie. Bez ogródek osądza też słabsze momenty twórczości muzyka, jego introwertyczne, uciążliwe dla innych reakcje i problemy, które sprawiał sobie i innym. Rozprawia się w końcu z mitem pod tytułem „Clapton jest Bogiem” ukazując uczciwy, prawdziwy obraz utalentowanego, ale bardzo często wycofanego i zakompleksionego chłopca porzuconego przez matkę.

Denerwujące dla niektórych czytelników mogą być dość częste momenty narracji, w których Scott, w związku z psychologicznymi zapędami, ośmiela się sądzić, że „Clapton od dawna marzył o…”, „był zdruzgotany [daną sytuacją]”, „bardzo cierpiał” etc. Pozwala zatem własnym przypuszczeniom funkcjonować na prawach faktów. Nie należy jednak w tych miejscach go potępiać, gdyż każdą z tego typu wypowiedzi popiera dowodami historycznymi, nierzadko zaczerpniętymi z wypowiedzi Claptona lub wręcz z jego, wspomnianej we wstępie, autobiografii.

Podsumowując, nawet jeśli wydawało się, że po wydaniu autobiografii Erica Claptona książkowe badania nad jego postacią zostały się w sposób naturalny zakończone, warto sięgnąć po tytuł „Bóg gitary. Eric Clapton. Biografia”. Ta dość obszerna, ale przystępna książka pozwoli jeszcze lepiej zrozumieć osobowość i historię życia autora „Wonderful Tonight”, a także pojąć, dlaczego to właśnie on został legendą i jaką zapłacił za to cenę. Polecam nie tylko melomanom.

Bartek Piwowarczyk

Bog-gitary-eric-clapton-biografia

Dodaj komentarz