Książka czy serial?

Kilka słów od wyDSC_1403dawnictwa:

„House of Cards – kto rozdaje karty na najwyższych szczeblach władzy?
Opowieść-fenomen, która zachwyciła miliony widzów i czytelników na całym świecie.
Człowieka motywuje nie szacunek, lecz strach. To na nim buduje się imperia i za jego sprawą wszczyna rewolucje. W tym tkwi sekret wielkich ludzi. Kiedy ktoś się ciebie boi, zniszczysz go, zmiażdżysz, a w efekcie on zawsze obdarzy cię szacunkiem. Prymitywny strach jest upajający, wszechogarniający, wyzwalający. Zawsze silniejszy od szacunku. Zawsze.
Michael Dobbs wie o czym pisze. Sam wiele lat był politykiem, który z bliska obserwował, jak działają mechanizmy władzy. Swoje doświadczenia przekuł w fascynującą opowieść o korupcji, manipulacji i ambicji, która każe człowiekowi iść po trupach do celu.
Jak daleko można się posunąć, by osiągnąć upragniony cel?
Od tej książki rozpoczęła się historia jednego z najlepszych seriali XXI wieku.”

Uwielbiam serial House of Cards. I to tak jak żaden inny, a muszę wam powiedzieć, że jestem naprawdę wielką fanką seriali. Zafascynowana losem białego domu bardzo chciałam przeczytać książkę, na podstawie której powstał ten wspaniały serial. Dlatego, kiedy tylko dostałam swój limitowany egzemplarz House of Cards byłam przeszczęśliwa i nie mogłam się doczekać, kiedy po niego sięgnę. Tak pewnego wtorkowego popołudnia zaczęła się moja przygoda z Francisem Underwoodem … a raczej powinnam powiedzieć Urquhartem.

House of Cards zaczyna się w momencie, w którym partia rządząca po raz kolejny z rzędu wygrywa wybory. Niestety wynik jaki udało im się uzyskać w wyborach, był o wiele gorszy niż wcześniej zakładali. Wywołało to wielki niepokój wśród polityków, a panujący nastrój daleki był do euforii. Nie było czasu na świętowanie. Trzeba było zacząć działać. Właśnie w tym momencie na „scenie” pojawia się Urquhart ze swoim „innowacyjnym” pomysłem wprowadzenia zmian oraz przetasowania ministrów między z17062943Q,Slynna-produkcja-Netfliksa-serial--House-of-Cards-stanowiskami. Pomysł wydawał się po prostu genialny. Coś nowego. Coś świeżego. Na reszcie miały nadejść zmiany, jakich oczekiwało społeczeństwo. Niestety premier postanowił odrzucić pomysł wprowadzania jakichkolwiek nowości, argumentując, że nie chce, by zapanował chaos już na początku wyborów, tym samym łamiąc obietnice daną Frankowi. Henry Collingridge nie podejrzewał, że tymi słowami właśnie przypieczętował swój los, rozpoczynając bezwzględną grę o władzę.

Książka House of Cards różni się od serialu prawie wszystkim, czym może. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy z serialowego białego domu przeniosłam się aż pod sam Big Ben w Wielkiej Brytanii. Byłam zagubiona i rozczarowana. Z początku nie potrafiłam nawet odnaleźć się w książce, ponieważ ciągle szukałam cech łączących fabułę oraz bohaterów z serialem. W odnalezieniu się niestety nie pomagał mi ani trochę chaos, który panował przez pierwsze pięćdziesiąt stron książki. Autor przeskakiwał z jednej postaci na drugą tak szybko, że nie potrafiłam się przyzwyczaić dobrze do jego imienia, a co dopiero do stanowiska, jakie obejmowała dana osoba, o ile takowe zostało w ogóle wspomniane. Utrudniało to dość czytanie z tego powodu, że Dobbs potrafił w kolejnym rozdziale zwrócić się do tej samej postaci np. zdrobnieniem czy właśnie wcześniej wspomnianym stanowiskiem, jakie aktualnie pełnił. Zanim zwykły czytelnik w tych krótkich rozdziałach zdążył zrozumieć, o kim jest aktualnie mowa, to rozdział zaczynał zmierzać właśnie ku końcowi. Z tego powodu przeszła mi nawet przez głowę myśl, że po raz pierwszy w życiu znalazłam serial (film) lepszy niż książka na podstawie której powstał. To był mój najbardziej mylny osąd co do tej książki.

„Człowieka motywuje nie szacunek, lecz strach. To na nim buduje się imperia i za jego sprawą wszczyna rewolucje. W tym tkwi sekret wielkich ludzi. Kiedy ktoś się ciebie boi, zniszczysz go, zmiażdżysz, a w efekcie on zawsze obdarzy cię szacunkiem. Prymitywny strach jest upajający, wszechogarniający, wyzwalający. Zawsze silniejszy od szacunku. Zawsze.”

DSC_1336Historia Francisa Urquharta to niebezpieczna opowieść, którą jeśli poznacie – zginiecie. Bezwzględna gra o władzę, przepełniona kłamstwami, manipulacją, cierpienie i strachem; tylko i wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach. Poznacie naprawdę brudną stronę polityki. Nasuwa mi się tutaj tylko jedno pytanie. Czy Michael Dobbs będący kiedyś politykiem całkowicie stworzył tą książkę, czy może rzeczy znajdujące się w niej miały miejsce (choć po części) naprawdę? Póki co, to pytanie zostawiam bez odpowiedzi.

Wciągająca akcja bez dwóch zdań zapewni wam wiele niezapomnianych wrażeń. Na wszystko to składają się wspaniale wykreowani bohaterowie oraz imponujące pomysłowością intrygi. House of Cards pokazuje nam, że potencjalnie nie ma człowieka bez winy, ponieważ zawsze znajdą się ludzie gotowi stworzyć „winę” dla innych, by osiągnąć swój cel.

House of Cards. Bezwzględna gra o władzę – to książka, która została napisana ponad dwadzieścia lat temu, a mimo to ciągle aktualna. By ją opisać, wystarczyłyby trzy słowa: wciągająca, ponadczasowa, uniwersalna.

Pozdrawiam,
A.

Ps. Zdjęcie przedstawiające Kevina Spacey pochodzi z sesji promocyjnej serial House of Cards.

DSC_1406

Dodaj komentarz