Ponad rok temu zmarła Zofia Posmysz. Do osiągnięcia wieku 100 lat zabrakło jej dwóch tygodni, ale tego, co przeżyła i tego, co stworzyła jako literatka starczyłoby i na 200 lat. W czasie II wojny światowej niemal 3 lata przebywała w niemieckich obozach koncentracyjnych. Wzięła udział w marszu śmierci. Po wojnie zaczęła pisać, a jej twórczość oscylowała właśnie wokół tematyki obozowej. Powieści Zofii Posmysz przetłumaczono angielski, bułgarski, czeski, japoński, kazachski, litewski, łotewski, niemiecki, rosyjski, rumuński, słowacki, ukraiński i węgierski.

Oczywiście pani Zofia najbardziej kojarzona będzie z „Pasażerką”, na podstawie której swój film kręcił Andrzej Munk. Reżyser nie dokończył dzieła, zginął w katastrofie samochodowej. Film dokończyli jego współpracownicy, lecz Posmysz nie była do końca zadowolona z efektów ich pracy.

Drugim skojarzeniem z nazwiskiem autorki jest słuchowisko radiowe „W Jezioranach”. Stworzyli je Zofia Posmysz (już wtedy Posmysz-Piasecka) i Władysław Milczarek.

W 2016 r. niespełna 93-letnią Zofię Posmysz-Piasecką 15 razy odwiedził w mieszkaniu dziennikarz i historyk Michał Wójcik. Efektem tych spotkań była wydana krótko potem książka pt. „Królestwo za mgłą”.

Powiem szczerze, że mam spory problem z tą publikacją. Zofia Posmysz mówi w niej o wielu ciekawych, często strasznych rzeczach, natomiast według mnie sporym minusem są historyczne wtrącenia Michała Wójcika. Często dopowiada on spore fragmenty zdarzeń, na to Posmysz reaguje w stylu „No tak, akurat o tym nie wiedziałam”. Gdyby nie historyczne zapędy Wójcika „Królestwo za mgłą” nie byłoby taką cegłówką.

Przeczytanie wywiadu z autorką „Pasażerki” nie zachęciło mnie do sięgnięcia po jakiekolwiek jej dzieło literackie, bo koszmarnie nudno i nieco zawile przedstawiał je Michał Wójcik.

Wywiad rzeka z Zofią Posmysz oceniam na 6,5/10. Nie jest to więc pozycja obowiązkowa dla wszystkich tych, którzy, tak jak ja, interesują się literaturą obozową. Poniżej zamieszczam fragmenty książki.

O pierwszym dniu w obozie w Auschwitz:

„Tego pierwszego dnia niosłyśmy już z pola cztery kobiety. Padły z wyczerpania. Nie miały śniadania, za dnia był upał. To specyfika tamtego klimatu. W Auschwitz było albo bardzo gorąco, albo lodowato. W ciągu dnia nic do picia, prócz zupy na obiad. No i ciężka praca”.

O aufseherin Anneliese Franz, późniejszej Lizie z „Pasażerki”, dzięki której Posmysz dostała lepszą pracę:

„Przeciętna, uroda raczej pospolita. Ale dobrze kryła się za mundurem. Zanim ją zobaczyłam, usłyszałam głos. Po wejściu, już od drzwi wydawała rozkazy. Nieprzyjemnym, stanowczym tonem. To była ona”.

O powrocie po wojnie do zrujnowanej Warszawy:

„To dziwne, co powiem, ale ten kikut miasta, te góry cegieł zawalające ulice – nie przeraziły mnie. Przed dworcem złapałam rikszę. Pojechałam na ulicę Polną, róg Oleandrów, do siostry. Po drodze ruiny i ruiny, w których, o dziwo, poczułam się jakby u siebie. Lepiej niż w sytym i dostatnio wyglądającym Krakowie”.

Zofia Posmysz
Pełne nazwisko: Zofia Stefania Posmysz-Piasecka
Ur. 23.08.1923 r. – Kraków, Polska.
Zm. 08.08.2022 r. – Oświęcim, woj. małopolskie, Polska.
Mąż: Jan Piasecki (do 09.03.1985, jego śmierć).
Wybrane publikacje książkowe: „Pasażerka” (pierwsze wydanie: Czytelnik, 1962), „Wakacje nad Adriatykiem” (Czytelnik, 1970), „Człowiek spod kaloryfera” (Wydawnictwa Radia i Telewizji, 1980), „Królestwo za mgłą” z Michałem Wójcikiem (Znak, Litera Nova, 2017), „Czy to temat? Dramaty” (Wyd. Instytutu Badań Literackich PAN, 2020).
Ważniejsze nagrody i oznaczenia: Srebrny Krzyż Zasługi (1955), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1964), Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (1970), Totus Tuus (2013), Order Orła Białego (2020).
Strona z wybranymi publikacjami autorki: TUTAJ

Dodaj komentarz