Czy straciliście kiedyś kogoś nagle, bez możliwości pożegnania się i powiedzenia, jak bardzo kochaliście tę osobę? Ja tak i dlatego wiele oddałabym za chociażby kilka dodatkowych minut. Śmierć bliskiej osoby zawsze jest trudna i nie można się na nią przygotować, jednak jeśli do tego dochodzą traumatyczne okoliczności, w jakich ta osoba znika z naszego życia lub gdy nie wiemy, co się z nią tak naprawdę stało, do ogromnego bólu dochodzi także niepokój, złość, bezsilność, które często, zamiast maleć w miarę upływającego czasu, coraz bardziej nas dręczą. Nie pozwalają ruszyć dalej, ani zaznać spokoju tutaj na ziemi.
A co jeśli ktoś powiedziałby Wam, że możecie z nią/nim porozmawiać, bo ma dar rozmawiania z duchami? Uwierzylibyście czy może z rozszerzonymi oczami spoglądalibyście na rzekome medium, w myślach śmiejąc się z jego dziwactwa?
Charlotte zapłaciła wysoką cenę za przyznanie się do tego, co uczyniło ją wyjątkową. Po wypadku, w którym zginął jej brat, zaczęła widzieć dusze pozostające na ziemi, by dopełnić wszystkie niezałatwione sprawy. Niezrozumiana przez rodziców, a właściwie to uznana za wariatkę, dostaje sporą sumę pieniędzy, by zniknąć z ich życia. Przez kolejne kilka lat jeździ po kraju, pomagając duszom w przeprawie „na drugą stronę”. Niestety osamotnienie i brak jakiegokolwiek stabilnego punktu w życiu pchają ją w stronę samobójstwa. Właśnie wtedy na jej drodze zjawia się duch przystojnego żołnierza. Char i Ike zawierają umowę – on pomoże jej w znalezieniu pracy i lokum, ona zaś ocali jego brata.
„Samobójstwo to wyraz egoizmu. To policzek wymierzony tym, którzy umarli, choć chcieli żyć.”
Jeżeli pamiętacie film ”Uwierz w ducha” albo serial „Zaklinaczka dusz” i chętnie przeczytalibyście coś w podobnym klimacie, to ta książka jest właśnie dla Was. Urzekająca historia o młodej dziewczynie, która pomagając zagubionym duszom, traci sens życia. Odrzucona i skrzywdzona przez najbliższe osoby nie widzi już dla siebie innej drogi niż tylko śmierć. Na szczęście „spotyka” cudownego człowieka. A nawet dwóch, ponieważ Ike na tym świecie pozostawił brata bliźniaka.
„To zabawne jak ludzka przyszłość może się w ciągu kilku minut gwałtownie zmienić”
George nie najlepiej radzi sobie ze stratą, kogoś, kto był dla niego niczym brakująca część jego samego. Wpada w nałóg oraz wiele ryzykuje, spotykając się z dziewczyną lokalnego gangstera. To wszystko powoduje, że Ike nie może spokojnie przejść na drugą stronę.
Autorka w ciekawy sposób splotła losy głównych bohaterów oraz ich rodzin, a także przyjaciół, dzięki czemu opowieść wydaje się pełniejsza i wciąga już od samego początku. Znajdziemy w niej zarówno nieco humoru – tutaj prym wiedzie Ike – jak i sceny, które pozwalają na refleksję oraz uronienie łezki.
Wielką zaletą książki jest kreacja postaci. Zarówno bracia bliźniacy, jak i Char oraz ich przyjaciele stali się mi bliscy i na pewno na długo pozostaną w mojej pamięci. B.N. Tolen każdemu z nich nadała cechy indywidualne, sprawiając, że byli różnorodni, a tym samym bardziej realistyczni. Char i Georg na naszych oczach próbują jakoś okiełznać strach i ból po stracie rodzeństwa, zmieniając się, dojrzewając do podjęcia ciężkich decyzji i usiłując złapać, choć odrobinę szczęścia.
Tak, jak wspomniałam „Tam, dokąd zmierzamy” skłania do refleksji. Nad naszym życiem, tym co dzieje się z nami po śmierci, ale także nad relacjami z bliskimi osobami. Czy wystarczająco często mówimy im, jak bardzo ich kochamy? Oczywiście nie można ciągle żyć w przeświadczeniu, że stanie się coś złego, jednak korzystanie w pełni z daru, jakim jest życie, miłości, czy przyjaźń wyjdzie nam zapewne na dobre. Historia Ike i Char uzmysławia, jak niewiele trzeba, aby to wszystko stracić.
Poruszająca, refleksyjna i niesztampowa. Ta książka ma wiele zalet i zapewne trafi do niejednego serca tak, jak trafiła do mojego, gdzie zajęła zaszczytne miejsce w czołówce ulubionych powieści.
Z całego serca zachęcam do zapoznania się z tą niezwykłą pozycją, dzięki której jeszcze długo po skończeniu czytania, będziecie rozmyślać o tym, gdzie tak właściwie zmierzamy.
MEG