Nie milkną echa po weekendowej emisji filmu Krzysztofa Stanowskiego pt. „Natalie. Bollywoodzkie zero” prezentowanego na kanale YouTube.

Film do środowego wieczoru obejrzało ponad 4 i pół miliona osób. Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli jest on dostępny TUTAJ.

Przypomnijmy pokrótce. 33-letnia obecnie bielszczanka Natalia Oleksy, znana jako Natalia Janoszek, wymyśliła sobie wielką karierę w Bollywood, dodając do tego masę „wygranych” konkursów piękności. Jako, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to z czasem Janoszek dokładała kolejne nieprawdziwe historie, półprawdy, mity i kity. Jednak to nie te fantazje niespełnionej, zakompleksionej niewiasty z południa Polski są moim zdaniem najgorsze. Najbardziej zdziwiło mnie to, że „Sprawdzam!” powiedział dopiero Krzysztof Stanowski, choć Janoszek karmiła media bujdami ładnych parę lat.

Stanowski, metodycznie, krok po kroku obalił wszystkie gwiazdorskie teorie Natalii Janoszek, mało przy tym przeklinając, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Trwający aż 2 godziny i 45 min. film ogląda się tracąc rachubę czasu, tak wciąga. Przynajmniej ja tak miałem. Nie znałem wcześniej Natalii Janoszek, czytanie Pudelków, Kozaczków czy oglądanie głupkowatych programów typu „Taniec z gwiazdami” albo „Twoja twarz brzmi znajomo” jest dla mnie stratą czasu. Ale jeżeli już pojawił się ktoś taki jak Janoszek, bezczelnie twierdzący, że jest gwiazdą Bollywood, choć nie było to prawdą, to zadziwia fakt, że żaden dziennikarz przed Stanowskim tego nie sprawdził. A przecież Natalia występowała jako gość w telewizjach śniadaniowych, m.in. u Marcina Prokopa i Doroty Wellman, przeprowadzało z nią wywiady wielu dziwacznych „redaktorów” Pudelków czy Plejad. I każdy powtarzał bzdury, które miał podane na kartce. Weryfikacja gościa zerowa. Nie ma dla mnie wytłumaczenia fakt, że Prokop z Wellmanową mają ludzi od takiego researchu. To ja się zapytam, gdzie byli ci ludzie przed zaproszeniem Natalii Janoszek do studia? Trochę przypomina to sytuację sprzed kilku lat, gdy późną wiosną przyłapano senatora Jana Marię Jackowskiego na nagim morsowaniu nad polskim morzem. Zadzwoniła wówczas do mnie pani z „Pytania na śniadanie” (ciekawe skąd miała mój numer?) z pytaniem, czy nie chciałbym wystąpić w programie jako… ekspert od naturyzmu. I to tylko dlatego, że znalazła w Internecie jeden mój wywiad udzielony nieistniejącej już dzisiaj gazecie „Metro”, w którym opowiadałem o nagim opalaniu. „Ale ja nie jestem ekspertem, ja po prostu od kilkunastu lat plażuję bez ubrania”, odpowiedziałem. „Nie szkodzi, u nas pan będzie ekspertem. To jak, przyjdzie pan do programu?”. W reżimowej telewizji ostatecznie nie wystąpiłem, zresztą na własne życzenie, ale ta sytuacja pokazuje jak weryfikuje się ludzi występujących przed wielomilionową publiką. A przecież z pewnością zarówno TVP jak i TVN czy portale plotkarskie mają osoby, które powinni robić research. Od 8 lat przeprowadzam na ZażyjKultury.pl wywiady z ciekawymi, moim zdaniem, ludźmi kultury. Ba, raz udało mi się nawet porozmawiać ze znaną… podolożką. W 90% to wywiady internetowe, nie face to face, choć bywają i takie, ale zanim zdecyduję się poprosić kogoś o wypowiedzi to ZAWSZE dogłębnie sprawdzam daną osobę w sieci. I oddzielam informacje nieistotne od tych, które są ciekawe, poparte faktami. Przecież w przypadku Natalii Jaroszek wystarczyło poczytać o filmach, w których grała (lub najczęściej statystowała). Kicze, szmiry, produkcje, jakich nikt nie zna. Nie trzeba być znawcą kina bollywoodzkiego żeby dowiedzieć się z Internetu, że takie „arcydzieła” jak „Dreamz” czy „Chicken Curry Law” to po prostu produkcje kategorii D (do Dupy). No, ale trzeba jednak te tytuły wpisać do wyszukiwarki, co jak się okazuje, nie jest takie proste.

Powtarzam raz jeszcze, to nie do Natalii Janoszek powinny być największe pretensje, tylko do ludzi mediów, którzy karmili trolla, nie sprawdzając wcześniej najprostszych rzeczy.

Osobną sprawą i dużym niesmakiem, moim zdaniem, jest zachowanie się po filmie Edyty Bartosiewicz i Michała Piroga. Pierwsza z wymienionych osób miała pretensje do Krzysztofa Stanowskiego za to, że wykorzystał w filmie fragment jej piosenki. Trudno to nawet skomentować. Zamiast się cieszyć, że fragment (przebrzmiałej) twórczości artystki został użyty przy demaskowaniu oszustki, to Bartosiewicz wyskakuje z jakimiś roszczeniami.

Jeszcze „lepszy” okazał się celebryta Piróg, twierdzący, że Stanowski „przekroczył granice dobrego smaku”. Otóż nie przekroczył. Krzysztof Stanowski punkt po punkcie rozłożył blagierkę na łopatki, posiłkując się przy tym faktami. Nigdy nie byłem fanem Stanowskiego, natomiast w tym przypadku chylę czoła przed tym, co zrobił. Nie tylko pokonał smoka (smoczycę?), ale odciął mu (jej) wszystkie 7 głów.

Co powinna teraz zrobić Natalia Janoszek? Szczerze? Wg mnie poszukać sobie w miarę majętnego mężczyzny, wyjść za nie go za mąż i nigdy już nie próbować wracać do szołbiznesu. A co zrobi Natalia Janoszek? Niestety, boje się, że nadal będzie tarzała się w iluzji uparcie twierdząc, że jest gwiazdą.

Dodaj komentarz