zw1Dla wielu osób tegoroczne Fryderyki, nagrody polskiego przemysłu muzycznego, w kategorii Najlepszy Utwór oraz Najlepszy Album były szokiem. Oto nie wygrywali faworyci, czyli Ania Dąbrowska, Dawid Podsiało, Kortez czy formacja Lao Che. Zwycięzca był jeden, a właściwie trzech: Zbigniew Wodecki oraz duet Mitch & Mitch. Piosenką roku wybrano utwór „Rzuć to wszystko co złe”, który powstał w 1975 r. i oryginalnie został zamieszczony na debiutanckiej płycie Wodeckiego. Nowa wersja piosenki, w której palce maczali Macio Moretti (Maciej Moruś) i Bartek Magneto (Bartłomiej Tyciński), czyli Mitch & Mitch stała się hitem nuconym przez starych i młodych, lecz kto by pomyślał, że będzie to największy polski przebój 2015 r.?
A jednak tak się stało.

Zbigniew Wodecki przyzwyczaił nas do tego, że nie stoi w miejscu, nie trzyma się kurczowo jednej rzeczy. Laicy muzyczni kojarzą go głównie z „Pszczółki Mai” oraz nieśmiertelnego hitu polskich naturystów – kawałka „Chałupy Welcome To” (co ciekawe, w późniejszych wywiadach artysta opowiadał, że sporadycznie bywał na plażach naturystycznych, ale nie czuł się tam dobrze), ewentualnie z jurorowaniem w programach typu talent show. A przecież Zbigniew Wodecki związany był z Piwnicą Pod Baranami, Krakowską Orkiestrą Kameralną, Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia, zaś od wielu lat występuje w Teatrze STU w Krakowie. I właśnie w Teatrze STU miałem okazję obejrzeć na żywo pana Zbigniewa. Było to ponad 3 lata temu, pod koniec stycznia 2013 r. Wodecki występował wtedy w „Sonacie Belzebuba” na podstawie Witkacego, w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego, i był to absolutny popis talentu artysty, który śpiewał, grał na skrzypcach i przez dwie godziny przykuwał uwagę widza. Pokazał przy tym, że ma duży dystans do siebie, bo gdy widzowie wracali po przerwie na drugą część, Wodecki niby od niechcenia grał na skrzypcach utwory z nim kojarzone, m.in. właśnie „Pszczółkę Maję”, „Zacznij od Bacha czy „Z tobą chcę oglądać świat”. Wyszedłem oczarowany jego talentem. Dodam, że nie ja jeden – spektakl był na afiszu ponad 4 lata. Sam Wodecki w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej” tak wspominał to doświadczenie: „Granie Belzebuba było dla mnie bardzo męczące. Nie tylko sporo się ruszałem, ale też śpiewałem, grałem na skrzypcach… dwie bite godziny, a bywało, że graliśmy dwa spektakle dziennie. Byłem potem skatowany. Czasem musiałem odwoływać też swoje koncerty. A przecież jestem muzykiem, nie aktorem. Mój udział w tym przedstawieniu był raczej ciekawostką”. Życzę każdemu takiej „ciekawostki”.
Zbigniew Wodecki ma dziś 66 lat, ale swą żywotnością i energią życiową bije na głowę niejednego czterdziestolatka. To człowiek, który bardzo źle się czuje na urlopie (podkreślał to w wywiadach), dla niego występ sceniczny jest eliksirem życia. I wydaje się być jak wino, im starszy, tym lepszy. Ale nie trzeba mi wierzyć na słowo, wystarczy pójść na koncert. W najbliższym czasie Zbigniew Wodecki oraz Mitch & Mitch z orkiestrą i chórem będą występować w Lublinie (04.06.2016 r., Centrum Spotkania Kultur), Gdyni (01.07.2016 r., Open’er Festival), Opolu (02.09.2016 r., Amfiteatr) oraz w Krakowie (19.09.2016 r., Centrum Koncertowo Kongresowe ICE). Osobiście będę na krakowskim koncercie, takiej okazji nie mogę przepuścić.
A póki co na dole wpisu zamieszczam nagrodzoną Fryderykiem nową wersję utworu „Rzuć to wszystko co złe”.

Zbigniew Wodecki
Ur. 06.05.1950 r. – Kraków, Polska.
Żona: Krystyna, 3 dzieci: 2 córki: Katarzyna i Joanna oraz syn Paweł.
Wybrane płyty: „Zbigniew Wodecki” (1976), „Dusze kobiet” (1987), „Złota Kolekcja: Zacznij od Bacha” (1999), „Platynowa” (2010), „1976: A Space Odyssey” z Mitch & Mitch (2015).
Ważniejsze utwory: „Pszczółka Maja” (1981), „Z tobą chcę oglądać świat” ze Zdzisławą Sośnicką (1984), „Chałupy Welcome To” (1985),
„Zacznij od Bacha” (1994), „Rzuć to wszystko co złe” z Mitch & Mitch Orchestra & Choir (2015).
Strona internetowa: www.wodecki.pl

Dodaj komentarz