Są tacy artyści, których nazwiska kojarzy się od razu po wymienieniu ich największego przeboju. Wiadomo, że jak powiemy „Yé ké yé ké” to na myśl przyjdzie Gwinejczyk Mory Kanté; gdy usłyszymy „Aïchę” to pojawi się przed oczyma Khaled; z kolei np. „Zaâma Zaâma” to inny Algierczyk, Takfarinas. Podobnie jest zCzytaj dalej…