Wydawnictwo mało znane poza kręgami wielbicieli weird fiction. Niewielki tomik, niepozorna okładka. Pozory naprawdę mylą – dzięki prozie Wojciecha Guni mogłem się o tym przekonać. Opo­wia­da­nia Woj­cie­cha Guni czyta się, jakby były efek­tem taj­nej współ­pracy Bru­nona Schulza, Franza Kafki i Tho­masa Ligot­tiego. To nastro­jowa proza sku­piona na spra­wach ostatecznych. Dawid KainCzytaj dalej…