Kiedy przeczytałam ostatnie zdanie najnowszej książki Marty Kisiel, w mojej głowie od razu zrodziło się pytanie: czy i ja utonęłam, dając się porwać w wir wydarzeń zarówno tych teraźniejszych, jak i dziejących się kilkadziesiąt lat temu w stolicy Dolnego Śląska? Na usta ciśnie mi się niejednoznaczna odpowiedź: I tak iCzytaj dalej…