Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie świat w przyszłości.

Jest super i idealny, tak go sobie niektórzy wyobrażają. Nie ma głodu , przemocy i niszczenia środowiska.
Ta książka pokazuje, że nawet idealny z pozoru świat ma swoje wady. ,,Zawładniętych porównuje się do Derilium Lauren Oliver i Igrzysk śmierci Suzanne Collins”. Główną bohaterka jest szesnastoletnia Violet Schoenfeld, która mieszka w Dobrych Ziemiach.  To buntowniczka. Nie słucha transmisji, która ma za zadanie wpływać na ludzkie decyzje. Ścina włosy i wałęsa się po zmroku ulicami ze swoim ukochanym Zenne. W końcu „samowolce” nastaje kres i Violet trafia do aresztu. Tam słyszy wyrok wydany przez Zielonych zwanych Tych-Od-Myślenia. Od tych, co wszystko i wszystkich kontrolują. Za wszystkie wcześniejsze przewinienia Violet zostaje wydalona z Dobrych Ziem. Od teraz nie będzie miała do nich wstępu. Bohaterce zostaje wszczepiony nadajnik i trafia do celi w której napotyka Jaga, pochodzącego ze Złych Ziem. Kim jest Jag i jaka tajemnice skrywa? Czy Vi odnajdzie w Złych Ziemiach ojca, który ponoć tam przebywa? Tego musicie dowiedzieć się po przeczytaniu powieści.

Sam pomysł na książkę jest intrygujący. Akcja jest dynamiczna. Kilka momentów mnie zaskoczyło, a parę naprawdę wciągnęło. Podobały mi się rzeczy wymyślone przez autorkę. Np. e-commy, telefon paralizator, kostki produkujące jedzenie. Co do bohaterów mam mieszane uczucia. Vi naprawdę polubiłam za jej charakter i to, że nie dała sobie w kasze dmuchać. Jag działał mi na nerwy. Co chwile chciał rozkazywać i dyrygować Vi. Obiecywał coś, by po chwili już tego nie dotrzymywać. W książce możemy spotkać coś takiego jak Violetomowe lub Jagomowe np. ,,Proszę, wybacz mi, jesteś najpiękniejszą istotą …” Są to przekazy, które bohaterowie wyczytują u siebie nawzajem, a nie wypowiadają na głos. Plusem jest zaskakujące zakończenie książki. Było tez parę minusów: zabrakło opisu miejsc, gdzie znajdują się bohaterowie w danym momencie. Nagle są tu, a po chwili Bóg wie gdzie. Przez co kilka razy się zgubiłam w trakcie czytania.
Wadą jest także dominacja w treści przemyśleń oraz uczuć Violet.

Zawładnięci – Elana Johnson – mimo wszystko POLECAM:)

Podsumowując.

Sam pomysł na historie jest ciekawy, ale ma niewykorzystany potencjał. Ja osobiście nie porównywałabym powieści do Igrzysk.
Po raz pierwszy nie główna bohaterka mnie irytowała, tylko bohater (Jag). Ja osobiście nie chciałabym żyć w takim świecie. Komu polecam książkę ? Tym, którzy lubią takie klimaty.:)

Lexiss

lowczyni-ksiazek.blogspot.com

zawladnieci-elana-johnson-recenzja-ksiazki

 

Dodaj komentarz