Kto z nas nie wie, czym jest zemsta? To nic innego jak rewanż za wyrządzone krzywdy. Można tę nienawiść pielęgnować i dopieszczać przez długie lata, dbać o to, by nie zapomnieć żadnych słów wypowiedzianych i czynów dokonanych. Na koniec móc dać ujście złości i odegrać się na pewnej osobie lub jej najbliższych, aby ci zapłacili za doznane wcześniej zło. Czy daje ukojenie? Mawiają, że zemsta ma słodki smak, ale czy na pewno?

Nie da się kontrolować całego świata, każdy ma swój własny zakręt losu, który musi pokonać i zobaczyć, co znajduje się dalej”. Str. 272

Łukasza i Krzysztofa Borowskich oraz ich żony znamy z serii Zakręty losu. Po ostatnich traumatycznych wydarzeniach rodziny prowadzą szczęśliwe i ułożone życie, z czasem na świat przychodzą dzieci. Wydawałoby się, że wszystkie problemy mają już za sobą i przeszłość ich nie dosięgnie. Jednak rosyjska mafia nigdy nie zapomina o wyrządzonej krzywdzie i po wielu latach cierpliwego czekania przyszedł czas na odwet. Nowe pokolenie Borowskich jeszcze nie zna przeszłości rodziców i młodzi nie wiedzą, dlaczego ci są bardzo nadopiekuńczy. Lukas z kolei zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy muszą uważać, bo zagrożenie może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie.

Każda zbrodnia musi zostać ukarana. A największą karą dla rodzica jest moment, kiedy dziecko cierpi za jego przewinienia.” str. 118

Przyznam, że odkąd dowiedziałam się, iż zostanie wydana kolejna część z serii Zakręty losu, to czekałam na nią z niecierpliwością. Nurtowało mnie wiele pytań, między innymi: co tym razem autorka zafunduje bohaterom, ale jednocześnie zastanawiałam się, czy poradzi sobie z poprowadzeniem fabuły. Obawiałam się, żeby nie dopuściła się często popełnianego przez autorów błędu, mianowicie, aby ostatni tom serii nie był nudny, przerysowany i przesadnie dramatyczny, przez co w porównaniu do pozostałych stanie się najsłabszym? Moim zdaniem Zakręty losu to legenda i nie ma co ukrywać, że to najlepsza z serii napisanych przez autorkę – myślę, że wiele osób się ze mną zgodzi. Darzę ją ogromnym sentymentem bowiem, od niej zaczęła się moja przygoda z twórczością Lingas-Łoniewskiej. Cieszę się, że i tym razem Pani Agnieszka miło mnie zaskoczyła i kolejny raz udowodniła, że po jej książki mogę sięgać w ciemno.

Lingas-Łoniewska ma w swoim stylu pisania coś takiego, co przyciąga czytelnika jak magnes i sprawia, że ciężko jest się oderwać od lektury. Jak mało kto, potrafi zagrać czytelnikowi na emocjach. Czasami się uśmiechnęłam, widząc, jak bardzo córka Lukasa jest podobna do niego i przypomina ojca z czasów jego młodości. Innym razem nieco bałam się, a jeszcze kolejnym byłam zirytowana zachowaniem niektórych bohaterów. Jeżeli jestem już przy postaciach, to napiszę, że młode pokolenie Borowskich jest dobrze przedstawione bowiem, każdy z osobna jest oryginalną postacią o różnych cechach osobowości, a razem tworzą bardzo intrygującą rodzinkę, która w pełni się uzupełnia. Myślę, że każdy czytelnik polubi młodych Borowskich i będzie im kibicował. Będzie również miał przyjemność ponownie zobaczyć Lukasa w akcji.

Napięcie w książce budowane jest stopniowo, każdy rozdział kończyny jest notatką „wcześniej”, przedstawiającą wiele ciekawych wątków z życia Grzegorza, czyli Griszy mocno połączonego z rosyjską mafią, którego raz będziecie kochać, a raz nienawidzić. Wydawać by się mogło, że będzie to kolejna książka z serii New Adult, mocno przesłodzona, ale w rzeczywistości tak nie jest. Autorka w bardzo ciekawy sposób zbudowała intrygę nasyconą aurą tajemniczości, a wszystko to wplotła między życie rodzinne a pierwsze młodzieńcze zauroczenie, dlatego panuje tutaj idealna równowaga między sensacją a romansem.

Grzechy ojców… są naszymi grzechami. I on, i ona musieli za nie zapłacić”. str. 114

No właśnie. Nie do końca się zgadzam z powyższym cytatem. Moim zdaniem dzieci nie powinny płacić za czyny swoich rodziców. Tym bardziej że wiele wydarzeń miało miejsce, zanim oni pojawili się na świecie. Jednak, gdyby nie to, nie byłoby również ciekawej i nieco zawiłej fabuły. Jakkolwiek w tej książce nie chodzi tylko o samą historię, którą czyta się przyjemnie, lecz o rodzinę i więzy. W rodzinie Borowskich wszyscy dobrze się traktują i szanują nawzajem. Rodzice ufają swoim dzieciom, a dzieci zawsze mogą na nich polegać i mieć w nich oparcie bowiem, zostali wychowani w przekonaniu, że najważniejsza jest rodzina i rodzeństwo. Starsze pokolenie Borowskich wychowało dzieci tak, aby te miały świadomość, że z najgorszą rzeczą mogą zwrócić się właśnie do nich. Autorka idealnie przedstawiła uczucia, jakimi się darzą, to takie piękne, że aż się cieplej robi na sercu czytając o miłości, jaką obdarowują się wszyscy Borowscy.

Możemy na siebie liczyć. Każdy, kto wystąpi przeciwko nam, będzie naszym wrogiem. Jesteśmy rodziną. A rodzina jest najważniejsza”. Str. 158

Nowe Pokolenie to książka do końca trzymająca czytelnika w napięciu, ukazująca, że Borowscy kolejny raz pokonali wiele zakrętów losu i w końcu wyszli na prostą. Ostatecznie mogę napisać, że jestem bardzo zadowolona z lektury. Z przyjemnością sięgnęłabym po następny tom, ponieważ końcowe rozdziały niosą wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji i miło byłoby przeczytać ich rozwinięcie. Kto wie, być może powstaną kolejne tomy? Książkę polecam wszystkim, ponieważ można ją czytać również bez znajomości pierwszych tomów, bo w końcu jest tutaj mowa o Nowym Pokoleniu Borowskich, a to, co wydarzyło się w przeszłości braci Borowskich, jest wspomniane w fabule. Niemniej jednak namawiam do przeczytania całej serii. Jestem pewna, że nie będziecie zawiedzeni.

Zakręty losu. Nowe pokolenie - Agnieszka Lingas-Łoniewska

Dodaj komentarz