„Z głową w gwiazdach”- Jenn Bennett

„Tylko my i gwiazdy nad nami”

Spontaniczność jest przereklamowana. Przynajmniej zdaniem Zorie. Dziewczyna lubi mieć plan na wszystko, starannie rozpisany na papierze milimetrowym, bez najmniejszej nawet niespodzianki po drodze. W jej wakacyjnym terminarzu znalazła się dorywcza praca w klinice rodziców, obserwacja deszczu Perseidów ze swoim klubem astronomicznym i unikanie niczym ognia przystojnego sąsiada, który złamał jej serce. Nie było w nim natomiast miejsca na spontaniczny kemping w górach, ani wędrówek po głuszy w towarzystwie największego wroga. Jednak niespodziewany ciąg wydarzeń niesie ze sobą lawinę konsekwencji i nagle wszystkie plany Zorie legły w gruzach. Jak dziewczyna poradzi sobie z dala od cywilizacji sam na sam z chłopakiem, który kiedyś był jej najlepszym przyjacielem, a teraz jest największym wrogiem? I czemu jej głupie serce nie chce słuchać rozumu? Ona, on, niewyjaśnione sprawy, dzika przyroda i gwiazdy nad nimi – co może pójść źle?

Zorie i Lennon, to jedna z tych cudownych par, którym kibicuje się od pierwszych stron, mimo że pałają do siebie nienawiścią i nieustannie opluwają się jadem wzajemnych złośliwości. Choć dawniej byli nierozłączni, przed rokiem zdarzyło się coś, co wzniosło między nimi mur nie do przeskoczenia. Choć są sąsiadami i, (o zgrozo!) muszą czasem znosić swoją obecność, próby konwersacji w większości przypadków kończą się płomiennymi kłótniami. Zejście z wojennej ścieżki nie wchodzi w grę nie tylko przez zranione uczucia i niedomówienia nawarstwione przez ostatnie miesiące, ale również dlatego, że rodziny nastolatków to współczesna wersja Montekich i Kapuletich. Relacje sąsiedzkie, delikatnie mówiąc, nie układają się najlepiej od kiedy tuż obok kliniki medycyny niekonwencjonalnej rodziców Zorie, powstał sklep z zabawkami dla dorosłych prowadzony przez mamy Lennona. Tak, sklep z tego rodzaju zabawkami. Stale podsycany płomień nienawiści zaczyna jednak delikatnie przygasać, kiedy w skutek zbiegu okoliczności (a może dowcipu losu), Zorie i Lennon trafiają na ten sam biwak. Jeszcze odrobina złośliwości losu i nagle okazuje się, że dziewczyna i jej największy wróg zostają uwięzieni w głuszy. Sami. O przepraszam, nie do końca sami- z chochlikiem żalu i nieporozumień pomiędzy nimi. Teraz są skazani na swoje towarzystwo i mają jedynie dwa wyjścia – wędrować w kompletnej ciszy, albo wreszcie wyjaśnić sobie, co wydarzyło się rok temu. Ale ani jedno, ani drugie nie będzie proste.

Dawno nie bawiłam się tak dobrze czytając wakacyjną powieść young adult. Narracja Zorie naszpikowana jest sarkazmem i dowcipnymi uwagami. Bohaterka wiecznie pakuje się w żenujące i stresujące sytuacje, które co chwila wywoływały u mnie salwy śmiechu. Jej spięcia z Lennonem były uzależniające, a ich wspólne przygody czytałam jednym tchem. Początkowo akcja miała dosyć monotonny charakter, a może to ja zbyt niecierpliwie oczekiwałam tego „sam na sam w głuszy”. Autorka starała się jednak, by nie była to tylko lekka wakacyjna opowiastka, ale historia z drugim dnem, naszpikowana nie tylko akcją, ale i emocjami. Obok zabawnych sytuacji i ekscytujących przygód, znalazło się tu również miejsce dla poważnych problemów, łez wzruszenia i wielu wielu refleksji. Ponieważ uwielbiam piesze górskie wędrówki, zachwycił mnie motyw podróży, którą obyli Zorie i Lennon. Autorka z prawdziwą pasją opowiada o ich wyprawie i nasyca lekturę cudownym klimatem wakacyjnych podróży z dala od cywilizacji. Coś wspaniałego!

O CZYM jest „Z głową w gwiazdach”?

„Z głową w gwiazdach” to urocza młodzieżowa opowieść o najlepszych przyjaciołach, którzy stali się swoimi największymi wrogami i o podróży, która po raz kolejny może zmienić ich relację. Niezwykle zabawna, romantyczna, ale i wzruszająca historia o wielkiej przyjaźni, pierwszej miłości i sile rodzinnych więzi. Przeniesie Was pod rozgwieżdżone niebo, gdzie nie ma żadnych granic i wszystko może się wydarzyć. Cudowna, wakacyjna lektura, której długo nie zapomnę.