zniewolony

Na wstępie pozwolę sobie zaznaczyć, że gdy przewróciłam ostatnią kartkę i zamknęłam książkę, położyłam dłonie i długo jeszcze wpatrywałam się w nią z myślami o prawdziwej historii bohatera. Czułam, że właśnie trzymam w dłoniach kawałek czyjegoś życia. Życia, które przez dwanaście długich lat wiódł bohater. Takie historie opowiadające prawdziwe zdarzenia mocno chwytają za serce, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia
z krzywdą, którą jeden człowiek jest w stanie zrobić drugiemu.
Niestety zjawiska społeczne takie jak rasizm, niewolnictwo w XIX wieku było dość
powszechne i ludzi innym niż biały kolor skóry traktowano jak przedmiot, czego do
dzisiejszego dnia nie jestem stanie zrozumieć.

„Przyszedłszy na świat jako wolny człowiek i przez przeszło trzydzieści lat ciesząc się błogosławieństwem wolności w wolnym stanie, a u końca tych czasów padłszy ofiarą uprowadzenia i sprzedaży w niewolę…”

Solomon Northup, dobry człowiek, mąż i ojciec trójki dzieci, wykształcony oraz utalentowany. Pewnego dnia podstępem zostaje zwabiony przez dwóch mężczyzn z myślą o dodatkowym zarobku. Zaufał ów mężczyznom, nikomu nie mówiąc, gdzie zmierza.
Sądząc, że niebawem wróci.

Od tego momentu zaczyna się usilna walka Solomona o wolność, próbując przekonać, że jest i zawsze był wolnym człowiekiem, że zaszła
pomyłka. Za karę i utrzymywanie swojego zdania został dotkliwie zachłostany, czując starach i ból nie wiedział co robić, zrozumiał jednak,
że ujawnianie kim naprawdę jest, zawsze skończy się na chłoście, albo i gorszych torturach. Postanawia zachować swoją prawdę dla siebie.
W trakcie tych dwunastu lat Solomon był sprzedawany i wynajmowany do innych, raz lepszych, raz gorszych właścicieli.
Skazywany na okrutne traktowanie, baty za nawet najmniejszy błąd przy pracy, sam cierpiał i patrzył jak cierpią inni niewolnicy.
Kilkakrotnie otarł się o śmierć, w głowie miał myśl o ucieczce, ale to co mogło go czekać w razie złapania, odpędzało go o zrealizowania
planu. Przeżywając i współdzieląc wszystkie upokorzenia z innymi niewolnikami, tkwił w nadziei, że pomoc i sprawiedliwość w końcu
nadejdzie. Dzień ten nadszedł, jeszcze będąc niewolnikiem… Spotkał na swej drodze dobrego człowieka, który mimo iż bał się o swoje życie, dał mu pomoc.

Tak po dwunastu latach bezprawnego przetrzymywania, niewolnictwa i walki, a przede wszystkim o należną mu wolność Solomon opuszcza pole uprawne swego pana by udać się do stęsknionej rodziny. Historia zawarta w książce Zniewolony jest smutna, a obraz niewolnictwa
i okrucieństwa możemy sobie tylko w bardzo minimalny sposób wyobrazić. Chociaż historia Solomona kończy się szczęśliwie, na zawsze
jednak zostawiła po sobie cierpienia i te fizyczne w postaci śladów i blizn po batach, jak i te psychiczne, a tego czego doświadczył, co widział, a czego nigdy żaden, absolutnie żaden człowiek, nie powinien doznać.

znirewolony

 

Dodaj komentarz