Opis wydawcy:

Kiedy spotykasz kogoś z innego świata, wszystko się zmienia. Nawet jeśli od razu nie zdajesz sobie z tego sprawy i po prostu postanawiasz żyć jak dotychczas, niewytłumaczalna tęsknota uświadamia Ci, że jest inaczej.

Salome zwana Mae, krucha piękność, jedna z Przeklętych, została przeznaczona na żonę samego Proroka Dawida. Ta dziewczyna o jasnoniebieskich wilczych oczach miała dość odwagi i determinacji, aby uciec przed zniewoleniem i cierpieniem.

I River zwany Styksem, Milczącym Katem, szef gangu motocyklowego. Odkąd pamięta, musiał walczyć: z własnym głosem, ułomnością, z innymi gangsterami, a nawet z braćmi ze swego klubu. Salome i River pierwszy raz spotkali się dawno temu. Niedługo potem okazało się, że więź, która połączyła dwoje dzieci z innych światów, jednak istnieje i przetrwa wszystkie przeciwności losu…

„To nie ja, kochanie” to niezwykle wciągająca opowieść o uczuciu, które rozkwitło wbrew wszystkiemu. Wbrew zasadom okrutnej sekty i bestialstwu jej apostołów. Wbrew regułom półświatka, którymi rządził się klub motocyklowy. Biorąc do ręki tę książkę, poznasz historię dwojga młodych ludzi i ich zakazanej miłości, namiętności i tęsknoty. Przeczytasz historię o wielkiej, przemożnej sile, która każe pokonywać przeszkody i wychodzić poza własne ograniczenia – tylko i wyłącznie dla tej jedynej, ukochanej istoty, która choć z innego świata, jest bliższa od braci, sióstr, klubu i rodziny.

Gdy miłość przybywa z innego świata…

Do rzeczy…

Od jakiegoś czasu miałam ochotę przeczytać jakąś powieść w klimatach klubów motocyklowych, więc gdy natknęłam się na opis powieści „To nie ja, kochanie” — Tillie Cole, wiedziałam, że to jest to, czego szukam. Równocześnie obawiałam się, że fabuła mnie rozczaruje, dlatego starałam się nie nastawiać zbyt entuzjastycznie do tej książki.

Kto lubi złych chłopców, szczególnie takich na motorach? Niegrzeczne dziewczyny? A może NieGrzeczne? Cóż, ja na pewno. Seria Kaci Hadesa to zdecydowanie jedna z lepszych decyzji wydawnictwa editiored, z którym dopiero zaczynam przygodę. Na nocnej szafce czeka kolejna ofiara „Mój zawodnik” o której napiszę, gdy tylko ją przeczytam i mam szczerą nadzieję, że będzie tak dobra, jak opowieść o Styxie i Mae, gdyż moje obawy na szczęście się nie spełniły.

Bardzo lubię wielowątkowe fabuły, a ta seria zawiera wiele wątków z wieloma, interesującymi, bardzo różnorodnymi postaciami. Pierwsza część, „To nie ja, kochanie”, jest opowieścią o prezesie klubu motocyklowego Kaci Hadesa, Styxie, zwanym również milczącym katem. Dlaczego milczącym? Otóż autorka powieści nie powieliła szablonu, robiąc z harleyowca typowego bad boya bez skazy. Styx posługuje się językiem migowym, gdyż ma problem z wymową, co jest naprawdę super odmianą przy wielokrotnie powielanych schematach, gdzie zły chłopak jest ideałem bez skazy. W kontaktach z klubem jego wsparciem jest Ky, przyjaciel i zarazem vice prezes. Styx, pomimo swej ułomności, jest mężczyzną silnym, niezłomnym i oddanym klubowi.

„To nie ja, kochanie” to opowieść, w której główną rolę odgrywa klub motocyklowy, jednak fabuła opowiada również o sekcie, gdyż to właśnie z niej ucieka Mae, główna bohaterka powieści. Ten wątek porusza tematy tabu. Dość realistycznie opisane są praktyki, jakie panują w sektach. Przyznam, że niejednokrotnie czułam złość, czytając o tym, co się tam dzieje, głównie w przypadku dzieci. A najbardziej wstrząsająca była myśl, która wciąż gdzieś mi się przewijała, że takie rzeczy niestety są na porządku dziennym. Duży plus dla autorki, za zagłębienie się w drażliwy temat. Zaznaczę, że zrobiła to z dużym wyczuciem, co w sumie również wymagało pewnych umiejętności.

Między Styxem, a Mae jest wyjątkowa więź, ponieważ tak naprawdę, spotkali się już wcześniej, gdy byli jeszcze dziećmi, jednak owe spotkanie było dla obojga tak znamienne, że nigdy o nim nie zapomnieli. Dla Mae, która żyje w zasadzie w „innym” świecie, od dziecka poddawna manipulacjom odpowiedzialnych za ten proceder ludzi, widok Styxa jest szokiem. Już przy pierwszym ich spotkaniu.

Narracja w tej powieści jest pierwszoosobowa, lecz przedstawiona ze strony zarówno Mae, jak i Styxa, przy czym w niektórych fragmentach autorka dopuszcza do głosu innych bohaterów. Jednym z nich jest Ryder, który na samym końcu zaskoczy czytelnika.

Bardzo fajną sprawą jest np to, że autorka zamieściła słowniczek, który zawiera terminologię związaną z Zakonem — sekta — oraz terminologię klubu Kaci Hadesa. Jest tam nawet zamieszczona struktura organizacyjna. Dzięki temu zaczynając czytać, wiemy już z czym mamy do czynienia, bo przecież nie każdy czytelnik jest fanem Sons of Anarhy 😉

Główni bohaterowie są bardzo różni, co w sumie jest oczywiste. Żywiołowy, dziki syn prezesa klubu motocyklowego, który przejął po ojcu schedę, to mężczyzna nieowijający niczego w bawełnę, stanowczy i potrafiący zadbać o rzeczy, na których mu zależy. Pomimo że jego ułomność może się wydawać problematyczna, doskonale sobie z nią radzi w każdych okolicznościach. Nawet tych skrajnych. Jego tok myślenia oraz „wypowiedzi” są ostre i wymowne.

Mae jest całkowitym kontrastem dla Styxa. Do tej pory żyła w kłamstwie, w zamknięciu i w kompletnej nieświadomości życia poza ogrodzeniem, za jakim ją trzymano. Uciekła w dniu, w którym jej życie miało się jeszcze bardziej skomplikować. Traf chciał, że ponownie spotkała Styxa. Jest nieśmiała, totalnie wycofana i można chyba powiedzieć, że uczy się dostosowywać do świata, którego do tej pory nie znała. Świata, który okazał się zupełnie inny niż ten, jaki przedstawiano jej, gdy była uwięziona.

W tej powieści wciąż coś się dzieje, nie ma przestojów, nie są to żadne sztampowe, przesłodzone rzeczy, lecz godne uwagi zdarzenia. Ta książka zaskakuje. Koniec był nieprzewidywalny i w jednej chwili nadał fabule zupełnie innego wymiaru. Na usta cisnęło się WTF!? Erotyka, dość śmiała, jednak nie wykraczająca poza granice dobrego smaku.

Książka jest nietuzinkowa, porusza odważne tematy i jest napisana płynnym, przyjemnym w czytaniu językiem. Autorka umiejętnie manipuluje narracją, dając czytelnikowi szerszą perspektywę.

Zastanawiało mnie czy tytuł będzie coś znaczył w fabule i czy w ogóle jest jakoś z nią powiązany, bo przyznam, że jest dość nietypowy. Stawiałam na to, że nie. Pomyliłam się. Jednak nie napiszę, co oznacza i w jakim kontekście został w tekście użyty. Musicie przekonać się o tym sami.

Nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła, bo wiadome, że nie ma rzeczy idealnych. W tej fabule była jedna taka rzecz, która mnie od samego początku raziła. I do samego końca nie przestała. Mianowicie było to określenie, jakim nazywano kobietę, ponoć czule. Jakoś nie mogłam się do tej czułości przyzwyczaić. Przyznam, że gdyby mój partner zastosowałby taką czułość w stosunku do mnie, natychmiast dostałby w mordę, w najlepszym wypadku.

To nie ja, kochanie jest pierwszą częścią cyklu Kaci Hadesa, druga to „Uleczę Twe serce” i opowiadała będzie o losach Lilah i Ky. Jednak osobiście z utęsknieniem oczekuję na część trzecią, „Uleczone dusze”, która będzie opowiadała o siostrze Mae, Maddie i Flame. Ta para ewidentnie jest najbardziej charakterystyczną ze wszystkich i przeczuwam, że przypadną mi najbardziej do gustu. Zresztą seria ta jest wielowątkowa, więc czytając, zdążycie poznać wszystkie postacie. Mam nadzieję, że wydawnictwo editiored nie pozwoli nam długo czekać na kolejne części i nadal będzie wybierało tak fantastyczne przekłady.

„Moje serce zamarło.

Moje oczy wyszły z orbit.

O… kurwa…”

To ostatnie zdania tej powieści i tak szczerze mówiąc, idealnie oddały to, co w tamtej chwili poczułam.

„Mógłby być cholernie przystojny, gdyby jego oczy nie emanowały nieustannie śmiercią. Dziwki miały rację, trzymając się od tego psychola z daleka. Gdyby któraś go dotknęła, wyrwałby jej serce jedną ręką”.

Ciekawi Was kim jest ten uroczy dżentelmen, którego zacytowałam powyżej? Pamiętajcie, że ta fabuła ma wiele intrygujących wątków i jeszcze więcej niekonwencjonalnych postaci. Nie straszne Wam tematy tabu? Zatem sięgnijcie po powieść „To nie ja, kochanie” — Tillie Cole.

Czy się wzruszyłam? Tak, ale nikomu nie mówcie. Wkurzyłam się? Owszem! Padło „Co tu się kurde zadziało?„? No ba, żeby to raz. Fabuła mnie zaskakiwała? Niejednokrotnie. A w szczególności jej koniec.

Tak! Ta powieść zdecydowanie budzi emocje. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu editiored

Anna Tuziak (NieGrzeczna)

tonie1

Dodaj komentarz