„Czas. Jak szybko biegnie! I wszystko ze sobą zabiera!”

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Kowalewskiej i jakże udane! Cudownie skonstruowana powieść. Nawet nie jesteście sobie w stanie wyobrazić, jakie wrażenie wywarła na mnie ta książka. Od samego początku byłam nastawiona na niebanalną i poruszającą lekturę, a to co otrzymałam, przekroczyło moje oczekiwania.

„(…) Nie, przecież to niemożliwe. Ona tu nie wróci! Nikt by na jej miejscu nie wrócił.”

Jesień – koniec października. Jantarnia poza sezonem, dookoła pusto i nudno, brak wczasowiczów oraz jakichkolwiek atrakcji. Jednakże w te zimne dni pojawia się jedna „atrakcja” – Inka, która przyjeżdża do miasteczka po otrzymaniu telegramu od umierającej ciotki. Od dziesięciu lat Inka mieszka i pracuje w Warszawie, tam starała się zapomnieć o wszystkim, co spotkało ją w Jntarni, o miejscu, w którym przeżyła pierwszą miłość (która nie powinna się zdarzyć) i zawód, gdzie była potępiana, znienawidzona i odtrącona. Przyjeżdżając do miasta, w którym się wychowała, zaczyna w niej wszystko odżywać – wspomnienia i ból wracają. Dookoła słychać plotki i domysły na jej temat, na każdym kroku odczuwa wrogość ze strony mieszkańców.

„(…) Wszystko w jednym małym miasteczku. Tyle upokorzenia, wstydu, plotek. Tyle bólu.”

Pierwsze strony książki doskonale przedstawiają mieszkańców miasteczka, są to sąsiedzi zza płotu, a także osoby, które są w mniejszym bądź większym stopniu powiązane z Bertą – ciotką Inki. Cała historia naświetlana jest właśnie z ich perspektyw, słyszymy ich myśli, jesteśmy świadkami ich rozmów, widzimy, to co oni widzą, dostrzegamy, co w danej chwili robią, przez co lepiej poznajemy każdego z osobna oraz wyrabiamy sobie o nim opinię. Mało tego przez plotki i szepty tych ludzi stopniowo poznajemy Inkę, ponieważ każdy z bohaterów ukrywa fragment układanki, której cały obraz zostaje utworzony na końcu powieści.

„Honoru też nie masz! – Dominikowa ruszyła ku Ince. – Plują ci w twarz, a ty udajesz, że deszcz pada. Nic dziwnego, jesteś taka sama jak twoja matka. Niedaleko pada jabłko od jabłoni.”

Polubiłam Inkę za jej mądrość, wytrwałość oraz za jej „spokój”, bowiem nie tak łatwo jest ją wyprowadzić z równowagi, wszystko najpierw musi przemyśleć, dopiero później mówi bądź czyni.
Co takiego wydarzyło się w przeszłości, że Inka na siłę chciała zapomnieć o Jantarni i ludziach tam mieszkających?

„(…) Przyjechała, pojedzie. A tamto… Nie… Kto by do tego wracał! Zwłaszcza w takich okolicznościach. Nie, to się nie wyda. Nikt nawet nie pomyśli.”

Jest to niezwykle barwna, piękna, poruszająca i bolesna historia o powrotach do przeszłości, odkrywaniu tajemnic i prawdy o samym sobie, o wybaczaniu, stracie bliskich i cierpieniu. Książka jest o tym, jak zmienne potrafią być koleje losu. O tym, jak bliski nam człowiek staje się zupełnie obcą osobą, której tak naprawdę nigdy nie znaliśmy. Jakie przesłania można znaleźć w tej książce?

Dobro zawsze zwycięża, a prawda prędzej czy później wychodzi na jaw. Książka jest bardzo poruszająca, po brzegi wypełniona ludzkimi emocjami. Autorka posiada lekkie pióro. Bohaterowie i cała otoczka są bardzo dobrze wykreowane. Fabuła nietuzinkowa, starannie dopracowana w każdym calu, pochłonęła moją uwagę od pierwszych stron i trzymała w swych mackach do końca. Treść w żadnym wypadku nie zawodzi, bowiem autorka stopniowo przedstawiała zdarzenia z przeszłości. Pod względem literackim powieść jest naprawdę wspaniała.
Kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że posiadamy naprawdę doskonałe pisarki.

Mogę długo rozpływać się w zachwytach nad tą książką. Jeśli chcecie się przekonać, jaka piękna historia została zapisana na kartach „Tam, gdzie nie sięga już cień”, to koniecznie musicie po nią sięgnąć. Z pewnością trafi do grona moich ulubionych książek. Jeżeli przeglądając półki w księgarniach, trafisz na „Tam, gdzie nie sięga już cień” nie wahaj się nawet sekundy i kup ją, z pewnością się nie zawiedziesz.

Pewne jest to, że ta książka pozostawia w sercu ślad i na długo zapadnie w mej pamięci. Mogę dodać, że do mojego egzemplarza ustawiła się już kolejka czytelniczek.
Polecam!

Kowalewska-Tam-gdzie-sięga-już-cień-recenzja-książki-zazyjkulturypl

 

Dodaj komentarz