Fantastyka w ciekawej odsłonie.

Humorystycznie, entuzjastycznie nawet trochę brutalnie, jak i romantycznie, uroczo, także nie zabraknie tu brutalności, konfliktów, walk czy szyderczych intryg, a to wszystko w jednym ”Siewcu wojny”.

Ale zacznijmy od początku… Sama okładka nie zachęca- wręcz przeciwnie, ale cóż jak to stare przysłowie mówi ”nie ocenia się książki po okładce”.  Pomijając ten oto mały szczegół przejdźmy do stworzonego przez autora świata- który trzeba mu przyznać jest tak genialnie wykreowany, że miałam wrażenie, że jest mi bardzo bliski i bardzo znajomy, a to niezwykle trudne do wykonania zwłaszcza, że wszystko w tym świecie jest inne niż w naszym realnym. Świat jest barwny i bogaty w nowości natury magicznej oraz bogów, którzy mimo, że nie wiele się różnią od ludzi są przez nich wielbieni i kochani. W tym świecie rządzi moc zwana Biochroma, oparta na Oddechach. Każdy człowiek posiada jeden oddech, który może sprzedać, lub nabyć od innego posiadacza oddechu za odpowiednia kwotę czy usługę.
Na podstawie tych Oddechów są kwalifikowani ludzie np. Jakby na szlachciców. Czym więcej oddechów tym więcej mocy i możliwości jak
i większy szacunek.
Ci zaś co nie maja ich wcale są szarzy i bezbarwni.

Głównych bohaterów jest kilku- Księżniczki Siri i Vienna , Król -Bóg (osoba mająca najwięcej Oddechów), Leniwy poeta , niewierzący w siebie
i w swoja moc Dar Pieśni oraz tajemniczy tytułowy bohater Siewca Wojny. Postacie te są wspaniale wykreowane, pokazane i przedstawione
w taki sposób, że mamy wrażenie, że znamy ich na tyle dobrze, że możemy przewidywać ich reakcje na dane sytuacje jak i zachowania.
Te oto postacie walczą o dalsze losy swojego kraju , zwłaszcza stolicy Hallandrem, gdzie rozgrywa się cała powieść.

Intrygi i cala polityka przenosi czytelnika w świat tak złożony i skomplikowany, że często mylnie wydaje nam się ,ze coś wiemy i domyślamy się powodów tych intryg, a jednak okazuje się inaczej.

 

Autor płynnie przechodzi z postaci na postać , jaki z sytuacji w sytuacje, co jest bardzo ważne, przy tak licznych narratorach.
Czytelnik nie jest wstanie się nudzić, a wręcz przeciwnie- jesteśmy tak bardzo pochłonięci książka, że nawet nie wiemy kiedy przeczytaliśmy to grube tomisko, które liczy sobie ponad 600 stron. ale mimo wszystko jest warto.

Powieść przekazuje wiele mądrości, które każdy z nas może  sobie przywłaszczyć na swoja korzyść i rozważać sens tych słów wedle własnego punktu spojrzenia- co jest bardzo korzystne zwłaszcza dla rożnego upodobania czytelników jak i samych czytelników.

 

Nic w tej książce nie jest tym co się wydaje, przyjaciel okazuje się wrogiem, a wróg przyjacielem. Przyczyny całej zaistniałej sytuacji wydaja
się jasne, a okazuje się, że wcale to nie takie proste. Postacie znamy, ale mimo wszystko z każdym ich słowem poznajemy jeszcze bardziej,
kiedy myślimy, że już ich znamy doskonale to autor udowadnia nam, że się myliliśmy. Cały ten świat wykreowany przez Sandersona wydaje
się chaotyczny, może nawet brutalny, ale i tam jest logika.

Nie ma tu wiele akcji, walk czy brutalnej rzezi, ale mimo wszystko książka ma swój urok, magnez i na pewno pozostanie na dłużej w naszej pamięci.

Także polecam wszystkim czytelnikom, nie tylko tym, którzy lubują się w tym gatunku.

”Cóż, wydaje mi się, że każdemu mężczyźnie przydałaby się żona, która nie byłaby nim tak zachwycona jak wszyscy inni .
Ktoś musi sprowadzać Was na ziemi.”

Z poważaniem Izabela.

siewca-wojny-b-iext10135447

 

Dodaj komentarz