,,Se7en” to obraz mocny. Przejaskrawiony. Ociekający mrokiem, wilgotnym klimatem, przesadą.
Wiele scen epatuje grozą, a nawet obrzydliwością…

… I także należy do jednych z moich ulubionych; a w każdym razie; do bardzo cenionych filmów.

Warto zwrócić uwagę, że ,,Siedem” było dopiero drugim filmem fabularnym w dorobku reżysera i to po zimnym przyjęciu przez krytykę, dobrego w mojej ocenie, debiutu fabularnego – ,,Obcego 3”.

Dlatego ,,Se7en” powinno traktować się z pewną dozą tolerancji wobec kształtowania się, początków formowania wytrawnego charakteru twórcy, co udowodnił nam po latach, robiąc znakomitego, a raczej genialnego ,,Zodiaka”.

,,Siedem” to ciężki i mroczny dreszczowiec, film obleśnie obrazujący okrucieństwo i okropieństwa, które bywają na tym świecie.
Do tej pory zazwyczaj skreślałem i odpychałem tego rodzaju filmy, ale po poznaniu zaskakującego ,,Obcego 3” nie mogłem przejść nieuważnie koło tej pozycji.

,,Se7en” przy wszystkich swoich okropieństwach i dosadnościach prezentuje konsekwentny charakter.

Znajdziemy tutaj grę półświateł, świetlików w szarym-ciemnym mroku, mgły, deszcze, zimno, wilgoć unoszącą się w powietrzu.

Obejrzałem ,,Siedem” drugi raz i tym razem bardzo na chłodno. Jest to film, w którym od samej głównej fabuły wolę różne poboczne akcenty, np.

– udany zabieg reżysera; czy postacią, na której winien skupić myśli jest poszukiwany, czy główny bohater, czy jego współpracownik, który w pewien sposób naprzemiennie spełnia rolę delikatnego rywala i mentora zarazem!

– stawiane kołnierze płaszczy – prochowców,

– obłupany z farby biedny kaloryfer w skromnym komisariacie i różne takie uczciwe przedstawienie ,,braków”,

– bezcenna mina partnera głównego bohatera w czasie rozmowy/zaproszenia przez żonę kolegi.

Tak mógłbym oczywiście wymieniać długo. Jak wspomniałem, film to początek dobrego formowania się interesującego charakteru/ręki
artysty-reżysera.

Warto obejrzeć ,,Se7en” z wielu powodów.

Jest on zrealizowany od początku do końca z dużą dbałością o szczegóły, zadbano o dopracowanie ponurej i zimnej scenerii, charakteryzatorzy odstawili także kawał ciężkiej roboty.

Reżyser poprowadził znakomicie dwóch bardzo znanych aktorów: Brada Pitta i Morgana Freemana, widać zarówno wielki kunszt tych aktorów, jak i solidną, kontrolującą wszystko mocną i władczą rękę Finchera, który po tym filmie zdecydowanie dołączył do moich ulubionych twórców kinowych.

Jeśli przeżyjesz sporą przesadę w nakreślaniu tego ciemnego thrillera kryminalnego o sporym zabarwieniu psychologicznej gry jego bohaterów, to koniecznie obejrzyj dobrze nakreślony świat strasznego mordercy i jego tropicieli.

Pomimo wzdrygań, wstrętnych, odpychających scen, motywów, pomysłów – warto, jak cholera.

Osobom o niezwykle dużej wrażliwości – odradzam i polecam mało znany obraz – debiut Finchera ,,Obcy 3”, gdzie znajdziecie ten sam wyraźny styl i reżyserską rękę w stonowanej wersji i w nieco bardziej filozoficznym niż psychologicznym wydaniu.

autor recenzji: Maciej Markisz

Ikona wpisu pochodzi ze strony:http://www.geocaching.com/geocache/GC3T4MQ_seven7-in-lucky-13-series-of-thrillers?guid=274b67ef-aef1-40cb-a728-04bb59aba05f

plakat filmu Siedem

Dodaj komentarz