Zemsta się nie przedawnia.

Kiedy Alicja ucieka sprzed ołtarza w przeddzień ślubu, nie wie jeszcze, że tak naprawdę nie da się uciec zbyt daleko. Szczególnie jeśli po drodze skręci się kilka razy w niewłaściwą stronę… Kobieta wpada w sidła Adama, tyrana ukrywającego się pod maską porządnego człowieka i cenionego kardiologa. Upokarzana i zaszczuta, pewnego dnia decyduje się wymierzyć sprawiedliwość swojemu dręczycielowi i rozpoczyna nowe życie. Ale kiedy wydaje się, że w końcu znalazła upragniony spokój, ktoś postanawia ją rozliczyć z przeszłości…

Decyzje i konsekwencje. Coś co niektórym jest bliskie, a innym dalekie. Zbyt chaotyczne podejmowanie decyzji i machanie na to ręką. Myślenie: „Jakoś to będzie” lub słynne „oj tam, oj tam”. Jednak często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nie tylko za siebie jesteśmy odpowiedzialni. Nasze czyny mogą nie tylko nas zranić, narazić na niebezpieczeństwo.

Dzisiaj zamierzam Wam przybliżyć książkę, którą naprawdę warto przeczytać, która pokazuje, jak łatwo i jak szybko możemy zniszczyć swoje życie oraz osób, które są dla nas ważne. Zapraszam Was na recenzję „Pachnącego Naftaliną” Oliwii Stępień.

„Może i była to miłość toksyczna i niepoprawna,

ale i zdolna do poświęceń.”

Główną bohaterkę poznajemy już na pierwszych stronach powieści, gdzie szykuje się do swojego ślubu. Wstęp jak z bajki. Uroczy. Oczywiście do momentu, kiedy kobieta odkrywa, że jej narzeczony zdradza ją i to w noc przed ceremoniom. Powiecie, że to nic niezwykłego. Jednak Karol – wybranek głównej bohaterki, nie zdradzał jej z kobietą, a mężczyzną. Można rzec: „Cios poniżej pasa.”

Dziewczyna ucieka sprzed ołtarza, zrywając wszelkie kontakty z rodziną oraz z niedoszłym mężem.

Wpada z deszczu pod rynnę. Pod skrzydła przygarnia ją wilk w owczej skórze. Ceniony kardiolog przyjmuję ją jako gospodynię w jego domu, a przynajmniej tak jest nazywana oficjalnie. Oczywiście, jak to leży w ludzkiej naturze rozchodzi się plotka, że Alicja nie tylko zajmuje się sprzątaniem. Plotki są prawdą. W pewnym sensie można powiedzieć, że para darzy się jakimś uczuciem, ale żebym nazwała to miłością, to w tym momencie mocno przesadziłabym.

Śledząc historię Alicji, dowiadujemy się, że pomiędzy ucieczką, a przyjęciem przez Adama – kardiologa, kobieta dorobiła się brzydkiej blizny na twarzy oraz bolesnych wspomnień. Co się wydarzyło podczas ucieczki dziewczyny? Tego dowiemy się z czasem.

Bajka z cudownym księciem zaczyna się sypać w momencie, kiedy Alicja spodziewa się ich dziecka. Adam staje się jeszcze bardziej zazdrosny i zaborczy niż był dotychczas. W tym czasie umiera mama Alicji. Kobieta odchodzi nie pogodziwszy się z córką, pomimo tego dziewczyna jedzenie na pogrzeb i spotyka swojego dawnego narzeczonego i od tego momentu zaczynają się kłopoty.

Karol odwozi Alicję do domu, co zostaje zauważone przez Adama. Lekarz wpada w furię i doprowadza do poronienia dziecka, a także do decyzji Alicji o opuszczeniu Adama. Zrozpaczona dziewczyna postanawia rozpocząć nowe życie i dzięki pomocy życzliwych osób udaje się jej stanąć na nogi. Jednak nie spodziewa się tego, że dotychczasowe wydarzenia były jedynie rozgrzewką losu. Najgorsze miało dopiero nadejść z anonimowymi pogróżkami.

„Zaczynam nowe życie.

Powtórnie.

Przeszłość jest jak tatuaż, zostaje z człowiekiem na zawsze.

Blizny i tatuaże.

Należy czekać na odpowiednią chwilę,

na chwilę, kiedy szafa naszych wspomnień

zaczyna pachnieć naftaliną.”

Postać Alicji denerwowała mnie. Podczas czytania wiele razy klepałam się w głowę na decyzje dziewczyny, szczególnie już pod koniec książki. Nawet sam fakt, kiedy dziewczyna zaczęła dostawać anonimowe listy z groźbami, zamiatała sprawę pod dywan, zamiast pójść na policję. Jednak zamierzała to przeczekać, ale kiedy osobiście zauważyłabym, że ktoś grzebał mi w szafie, kiedy mnie nie było w domu i do tego mieszkałabym sama, to niczym struś pędziwiatr pobiegłabym na komisariat.

Po skończeniu książki nie było mi jej żal. W ogóle.

Żal było mi natomiast Jana. Od samego początku, kiedy tylko zaczął umawiać się z Alicją. Wpierw żałowałam go ze względu na charakter Alicji. Ja rozumiem, że każda kobieta chce wyglądać ładnie i być szczupłą, ale przyznawać się do tego, że lubi bulimię? Tego nie mogłam przyjąć przez całą lekturę. Wracając. Jan wydawał się spełnieniem marzeń każdej kobiety i to już wydało mi się podejrzane, jednak i tak go polubiłam. Dalej tej postaci nie będę opisywać, bo za dużo zdradzę, a jak chcecie go poznać, to musicie sięgnąć po książkę. Powiem jeszcze tylko, że potem było mi go bardzo szkoda z innego powodu i szczerze nie dziwiłam się, że postąpił tak, jak postąpił.

Cudowny lekarz, kardiolog, lecz fatalny ojciec i mężczyzna. Adam, który od Alicji jest o wiele starszy, gdyż ma na karku już pięćdziesiąt jeden lat i syna w podobnym wieku co Alicja. Jego hobby to polowanie.

Główna bohaterka była ostrzegana przed kardiologiem nawet przez jego własnego syna. Wiktor ostrzegał ją wiele razy i proponował, żeby odeszła widząc ślady i sińce, jakie jego ojciec pozostawiał na ciele Alicji.

Jako czytelnik jakoś nie przywiązałam się mocno do tej postaci. Nie polubiłam go, ani nie znielubiłam. Tak naprawdę był mi obojętny,

Jednak bardzo polubiłam Karola. Po prologu miałam do niego mieszane uczucia, jednak im dalej w las, im więcej wspomnień było przedstawianych z nim w roli głównej, tym coraz bardziej lubiłam tę postać. Po decyzji Alicji w trakcie czytania miałam ochotę dosłownie rzucić książką, bo było widać, że chłopak naprawdę się zmienił i może ja jestem naiwna i głupia, ale osobiście dałabym mu jeszcze jedną szansę.

„Nie ma nic gorszego, jak zostać samym

z własnymi lękami,

samotnie stawać twarzą w twarz z najcięższymi spośród

wszystkich poważnych wyrzutów sumienia.”

Sięgając po tę książkę spodziewałam się zupełnie czegoś innego. W żadnym wypadku nie zawiodłam się, a wręcz przeciwnie byłam zaskoczona pozytywnie. Spodziewałam się schematycznej powieści, o silnej kobiecie, która mści się za swoje krzywdy na brutalnym mężczyźnie. Tutaj dostałam zupełnie co innego. Gdyby nie fakt, że rano musiałam wstawać na ćwiczenia, to z wielką przyjemnością zarwałabym noc dla tej książki.

Przez strony dosłownie się płynęło, poznając historię Alicji oraz konsekwencje jej jednej decyzji. „Pachnący naftaliną” to świetnie napisana powieści, która idealnie pokazuje, jak błędy z przeszłości mogą się za nami ciągnąć i ciągnąć, a także jak nasze decyzje mogą zniszczyć życie nie tylko nam, ale i osobom, które nas otaczają.

Co prawda końcówki już w pewnym momencie się domyśliłam, jednak nie zbytnio mi to nie odebrało przyjemności w czytaniu tej pozycji.

Dodaj komentarz