Gdy po raz pierwszy usłyszałam o Crummey’u, już wtedy wiedziałam, że jego pasja pisarska przekuje się w literaturę stworzoną dla mnie.
Genialny „Dostatek” utwierdził mnie w tym przekonaniu, a najnowsze „Pobojowisko”… No cóż, takich powieści na świecie jest niewiele.
Ten, kto przeczytał „Pokutę” McEwana i „Miłość w czasach zarazy” Marqueza z pewnością uplasuje „Pobojowisko” w wytyczonym przez te dwie powieści kręgu tematycznym. Motyw zakazanej miłości zaprzepaszczonej przez wojnę oraz portret kochanków, których los styka
podwójnie – w młodości i pod koniec życia to główne wątki najnowszej powieści Crummey’a. Wiem, że brzmi to kiczowato, ale „Pobojowisko” to coś znacznie więcej niż opowieść o wyklętej, przechowywanej w sercu latami miłości dwojga nowofundlandczyków.
Choć historia Mercedes i Wisha nachalnie pcha nasz umysł w stronę spełnionego po półwieczu oczekiwania uczucia Ferminy i Florentina z pełnej humoru i ciepła książki Marqueza, więcej jest w „Pobojowisku” gorzkiego fatalizmu i mrocznego psychologizmu z powieści McEwana.

Pierwszą, najważniejszą płaszczyzną tematyczną „Pobojowiska” jest relacja pomiędzy bezpruderyjną, nieprzystającą do surowej atmosfery
rodziny i szerzej, nowofundlandzkiej wioski Cove Mercedes Parsons a błąkającym się, niestroniącym od bimbru sierotą, Aloysiousem Fureyem. Crummey rysuje tu miłość jako rewers przemian cywilizacyjnych świata po doświadczeniach II wojny światowej oraz remedium na starczą samotność. Czysto fizyczny, młodzieńczy związek Sadie i Wisha wraz z upływem dziesięcioleci przekształca się w uczucie niełatwe,
ale posiadające zdolność zabliźniania wielu emocjonalnych ran. Początkowa, wzajemna fascynacja steruje życiem bohaterów w sposób niebezpośredni, by w finale powieści przekształcić się w dojrzałe, przyjęte przez oboje z zaskoczeniem miłosne spełnienie. Wraz z rozwojem miłosnego wątku autor obnaża przed Czytelnikiem jego niewystarczalność w zderzeniu z brutalną rzeczywistością wojenną i odmiennością pokoleniową. W tym kontekście po raz pierwszy możemy mówić o pobojowisku, jako arenie ścierania się czystej, nieskażonej sentymentalizmem miłości z niechęcią otoczenia i brutalnym, wojennym doświadczeniem. Terenem zniszczeń staje się wówczas nie tylko samo uczucie łączące Sadie i Wisha, ale przestrzeń zarezerwowana dla ich przyszłego szczęścia, łącząca się z wątkiem drugoplanowym powieści, którym jest brzemię historyczne. Obok narracji skupionej wokół Wisha i Sadie, pojawia się także punkt widzenia Japończyka Nishino – żołnierza i tłumacza – to z jego perspektywy można oglądać piekło japońskiej kapitulacji i wynaturzone formy znęcania się nad jeńcami wojennymi.
Niefortunny zbieg okoliczności, który angażuje Wisha w szeregi armii amerykańskiej walczącej z przymierzoną z III Rzeszą Japonią, to kolejny asumpt do tego, by z życia bohaterów książki uczynić pobojowisko. Zezwierzęcenie, jakiego doświadcza Wish i jego kompani, trwale zmienia nie tylko jego moralną postawę i sposób postrzegania świata – pośrednio wpływa także na losy zagubionej w niepewnym oczekiwaniu na ukochanego Mercedes, jej brata, siostry, mieszkańców Little Fogo, wspólnika Wisha – Hirama, opętanej ciotki Lilly i wielu innych postaci.
Traumatyczne przeżycia Aloysiousa rzutują na całokształt odczytania powieści, determinują jej intelektualny dyskurs i wzbudzają mieszane uczucia względem ponownego spotkania kochanków z czasów młodości. Obok tych dwóch, odmiennych względem siebie, doświadczeń
(miłość-wojna), Crummey stawia Czytelnika przed barierą religijną – niezwykle charakterystyczną także dla „Dostatku” – gdzie katolicyzm obcych (Wisha i matki Mercedes) i protestantyzm miejscowych toczą zażarty bój o sumienie młodych kochanków i ich mentalną postawę względem siebie. Choć czynnik wyznaniowy w powieści ma znaczący wpływ na rozwój fabuły, ciężko mówić w tym miejscu o Bogu jako sile sprawczej przyszłych wydarzeń. Podobnie jak w „Dostatku”, dziejami bohaterów sterują bliżej nieokreślone siły, utożsamiane ze ślepym fatum czy zbiegiem okoliczności. O kolejach bohaterów decydują bowiem drobne niuanse, wydawać by się mogło nic nieznaczące decyzje i nieprzemyślane kroki. Romans Mercedes i Wisha to wynik zakładu katolika z Hiramem, zaciągnięcie się do armii to również spontaniczna decyzja
Wisha, tak samo, jak powrót bohaterów na wyspę Cove, gdzie los zetknął ponownie ich losy, zataczając dziejową pętlę.
Choć tematycznych płaszczyzn powieść posiada wiele, każda z nich to symbol upadku i niepewności (tytułowego pobojowiska) – nieszczęśliwe dzieciństwo
Wisha, niefortunny mezalians, skrzywienie psychiczne bohaterów, wojna, historyczny determinizm. Cieszy fakt, że po tych pesymistycznych konkluzjach autor prowadzi nas w stronę oczekiwanego „katharsis” – tym momentem przełomowym w powieści staje się podróż głównych bohaterów ku sferze minionej, niegdyś magicznej, teraz zniszczonej przez czas i podmuch wojny, reprezentowanej przez zniszczone rodzinne domostwa, gdzie po półwieczu Mercedes i Wish spotykają się na nowo. Szczerze mówiąc, nie wiem co sądzić o scenie finałowej
„Pobojowiska”…
Rozterki bohaterów oraz symboliczny akt małżeństwa doprowadziły mnie do smutnej konkluzji – czy ponowne spotkanie Sadie i Wisha
posiada taką siłę, by przezwyciężyć narastające w nich od wielu lat demony? Czy wbrew powszechnej opinii (kreowanej zwłaszcza przez literaturę popularną) „happy end” w tym przypadku jest możliwy do osiągnięcia? No cóż, na tym właśnie polega wielkość Crummey’a jako pisarza, który pozostawia nadwyżkę gorzkiej refleksji nad sentymentalnym i uładzonym zakończeniem.

„Pobojowisko” to książka genialna. Na jej korzyść przemawia przede wszystkim sposób, w jaki został rozegrany wątek miłosny, tak daleki od masowych i stereotypowych wzorców. Choć minął już jakiś czas, odkąd zamknęłam ostatnie kartki powieści, wciąż na nowo rozpamiętuję tę fenomenalną historię… Może przez tę ocenę w znacznej mierze przemawia moja kobieca strona osobowości, ale nie sposób oprzeć się
wrażeniu, że to jedna z najlepszych współczesnych powieści ostatnich lat.

okladka_druk_offset

 

Dodaj komentarz