arciARCI, czyli Artaszes Barojan, to urodzony w Armenii zaś mieszkający w Krapkowicach
na Opolszczyźnie raper, który nie stroni także od śpiewania reggae.
Sam o sobie pisze, że jego muzyka to „połączenie dobrego, rdzennego hip-hopu z melodyjnym reggae. Kobiece wokale i eksperymentalne brzmienia inspirowane ojczyzną sprawiają, że muzyka ta zdecydowanie się wyróżnia„.

Poniżej mój wywiad z raperem.

-Na początek dość prozaiczne pytanie. Jak się powinno czytać Twój pseudonim? A-R-C-I? Arci (miękko)? Czy może Arczi?

-Mój pseudonim brzmi jak Arczi, ale pisze się ARCI.

-Wczesne dzieciństwo spędziłeś w Armenii. To był czas, kiedy rozpadał się Związek Radziecki, a między Ormianami a Azerami
wybuchały walki. Odczułeś tę wzajemną nienawiść między tymi narodami, czy byłeś za mały, żeby to rozumieć?

-Nie byłem wtedy aż takim dzieckiem. Miałem 12, 13 lat więc wszystko pamiętam. W czasie wojny było ciężko, nie było gazu, światła.
Była wojna, bracia ginęli każdego dnia, matki traciły synów. Tam gdzie się leje krew, tam jest rozpacz, ból smutek.
Ale dzisiaj dziękuję Bogu, że żyję i że to wszystko już mam za sobą.

-Dziś świetnie mówisz po polsku, bez akcentu. Ale pewnie początki życia w Polsce były dla Ciebie dość ciężkie.
Dzieci potrafią dokuczyć innym dzieciom, tylko dlatego, że różnią się od pozostałych. Sądząc z tego, jaki jesteś, na scenie pewnie
dawałeś radę, ale były ciężkie chwile, gdy chciałeś wrócić do Erywania?

-Początki były bardzo ciężkie. Wiesz, inny kraj, inna mentalność, inna temperatura, inny język – wszystko inne (uśmiech) spoko, udało mi się załapać język, poznać kulturę polską, mentalność itp.

-Skąd akurat zainteresowanie hip-hopem? Dlatego, że taka muzyka była popularna na podwórku, że wszyscy jej słuchali?

-Wiesz, zawsze czułem muzykę rap. Słuchałem jej od małego. Nie zacząłem tworzyć tej muzyki, bo była moda.
Tym bardziej, że kiedy zacząłem tworzyć, to ludzie nie słuchali tak rapu, jak teraz. Śmiano się z naszych szerokich spodni i z tego, że tworzymy rap. A teraz to prawie wszyscy chcą być raperami (uśmiech).

-Klasyczne, banalne pytanie: wykonawcy, którzy mieli wpływ na Twoją twórczość? Bardziej mi chodzi o artystów afroamerykańskich, bo nie wierzę, że nie słuchałeś czarnego hip-hopu. A może ktoś z wykonawców ormiańskich? Djivan Gasparyan?
Nersik Ispiryan? Tata Simonyan?

-Ja zawsze słuchałem amerykańskiego rapu i na nim się wychowałem. Chodzi mi zwłaszcza o lata 90. XX w. Bardzo lubię takich artystów jak:
A Tribe Called Quest, Das EFX, KRS-One, 2Pac, Mos Def, MC Lyte i wielu innych. Jeśli chodzi o Armenię to scena hip-hopowa i reggae
się rozwija.

-Czy widzisz, jak amerykański hip-hop zjada dziś własny ogon. Wykonawcy opierają swe utwory o te koszmarne modulatory głosu
a triumfy święcą wynalazki typu
Macklemore i Ryan Lewis, że już o Pitbullu nie wspomnę. Zauważasz ten upadek, czy może to tylko moje odczucie?

-Tak, coraz więcej zespołów używa tych sztucznych efektów. Niektórym to fajnie wychodzi, ale niektórzy nie powinni tego robić, bo nie pasuje to do ich wokalu.

-Czemu do swoich utworów (przynajmniej tych najbardziej znanych) nie wplatasz elementów ormiańskich?
Obawiasz się, że słuchacze by tego „nie kupili”?

-Na nowej płycie [„Mam powód” – przyp. J.W.] jest kilka piosenek po ormiańsku. To jest bardzo ładny, melodyjny język i coraz częściej będę
z niego korzystał przy okazji nagrywania nowych płyt.

-Podobają mi się Twoje wędrówki w stronę reggae, a w szczególności utwór „You Are the Reason”.
Czy na nowej płycie możemy spodziewać się też kilku reggae’owych kawałków?

-Nowa płyta prawie cała jest w klimacie słonecznych pięknych dźwięków reggae. Zapraszam do odsłuchu na YouTube, wystarczy wpisać „ARCI PROMOMIX-MAM POWÓD” i możecie posłuchać. Na płycie jest również dużo kobiecych wokali, kilka dancehallowych klimatów i paru ciekawych gości, m.in. z Kostaryki i z Nigerii. Jestem dumny z tej płyty.

-W zeszłym roku byłem w Armenii, m.in. w Erywaniu i w mieście Giumri. Kupiłem masę płyt ormiańskich wykonawców,
m.in.
Sirusho, Arabo Ispiryan czy Zaruhi Babayan, ale hip-hopowych wykonawców jakoś nie widziałem w sprzedaży.
Śledzisz tamtejszy rynek rapowy? Ja z ormiańskich raperów kojarzę jedynie
HT Hayko i Misho.

-Nie śledzę ormiańskich raperów, ponieważ nie mam czasu. Ciągle gdzieś koncertuję, nagrywam piosenki, kręcę klipy, do tego rodzina.
Tak więc mam dużo na głowie (uśmiech).

-Portal ZazyjKultury.pl zamierza rozdać dwie Twoje najnowsze płyty. Wymyśl, proszę, jakieś ciekawe pytanie konkursowe.

-Coś ciekawego wymyślić? (uśmiech) OK, ile piosenek jest na najnowszej płycie? Nie każdy strzeli.

-Dziękuję za wywiad.

-I ja dziękuję. Było mi bardzo miło. Pozdrawiam wszystkich czytelników. ONE LOVE BLESS

Na odpowiedzi na pytanie czekamy pod adresem kontakt@zazyjkultury.pl
Póki co na samym dole ARCI i jego utwór w języku ormiańskim, z dudukiem w tle, pt. „Park Kez”.


ARCI

Prawdziwe nazwisko: Artaszes Barojan (orm. Արտաշես Բորոյան)
Urodzony: 1981 r. – Erywań, Armeńska Socjalistyczna Republika Radziecka, ZSRR (obecnie Armenia)
Wydane płyty: „Ratuj swoją duszę” (2007), „Porzucam Babilon” (2009), „Mam powód” (2014).
Wybrane utwory: „Park Kez” (2007), „You Are the Reason” (2009), „Wyluzowany boży wieczór” (2009), „Ile jeszcze?” z Mejsonem (2014), „Du Es” (2014).
Strona internetowa: www.arci.pl

Dodaj komentarz