Szczerze i prawdziwie – „Paul McCartney w rozmowach”

Stwierdzenie, że o Beatlesach powiedziano i napisano już wszystko jest w swojej głębi porównywalne do myśli typu „trawa najczęściej jest zielona”, ale ciężko odmówić mu słuszności. Czwórka geniuszy z portowego miasta Liverpool jest przedmiotem badań i wspomnień całego świata od wielu dekad. A jednak, większość opracowań nie pochodzi od samych muzyków, a wiadomości i wspomnień z pierwszej ręki jest jak na lekarstwo. Tę lukę z pewnością wypełnia wydana całkiem niedawno książka Paula du Noyera pt. „McCartney w rozmowach”.

„Najsłynniejszy żyjący Liverpoolczyk”, jak nazywa autora „Yesterday” jego o wiele młodszy rozmówca, dzieli z tym drugim nie tylko imię, ale też niebagatelną część życia. Du Noyer książkę rozpoczyna retrospekcją własnego, traumatycznego szpitalnego epizodu, którego niespodziewaną ścieżką dźwiękową stało się odtwarzane w radiu Abbey Road. Przechodzi do pierwszych dziennikarskich epizodów związanych z osobą McCartneya, a wreszcie wspomina okoliczności rozmów, na które składa się opisywana książka. Dzięki wieloletniej znajomości autorów, wymyka się ona szczęśliwie z nieco wyświechtanej ostatnio konwencji „wywiadów-rzek”.

Paul du Noyer jest naturalnie odwiecznym fanem The Beatles. Na szczęście to jednocześnie dojrzały, muzyczny dziennikarz, który nie tyle przepytuje gwiazdę, ile z nią dyskutuje. Co więcej, jest przeciwny deprecjonowaniu dorobku „pobeatlesowskiego” każdego z muzyków legendarnej czwórki. Te składowe bardzo dobrze oddziałują na książkę – Paul McCartney jest w rozmowach swobodny i szczery, a jego młodszy interlokutor nie waha się wypowiadać krytycznie o swoim idolu (przy czym czyni to  z najgłębszym szacunkiem). A jaki jest wspomniany „idol”?

Tu właśnie wskazać można największy walor „białej książki”, jak zwykłem nazywać publikację na własny użytek. Wielki, zasłużony Paul McCartney okazuje się być ciągle, gdzieś w głębi duszy, chłopcem z portowego miasta, który sam siebie bez wstydu nazywa „niechlujem ze Speke [rejonu Liverpoolu]”. Później mówi nawet: „Luksus kompletnie nie robi na mnie wrażenia”. Wypowiada się swobodnie, niekiedy kwieciście, nie ma w sobie typowego dla estradowców „hamulca”, który każdy zaciąga, gdy wyczuwa w rozmówcy zbytnią śmiałość. Dzięki temu, książka zapewnia czytelnikom to, czego tak bardzo brakowało na rynku – szczerych informacji u samego źródła.

W związku z opisanym wyżej podejściem de Noyera do historii twórczości Beatlesów i poBeatlesów, w pierwszej, historyczno – biograficznej części książki omówione są także czasy po tragicznym dla beatlemaniaków roku 1970. Autorzy rozmawiają więc o kontrowersyjnych dokonaniach The Wings, trudnych, kontraktowych zobowiązaniach, które przeżyły nawet Beatlesów i o wpływie czasu na początkowo gorzkie relacje grupy po rozpadzie. Wszystko to opatrzone fachowym komentarzem de Noyera i świetną pamięcią McCartneya. Druga część to nieco luźniejsze, ale ciągle szczere refleksje na różne życiowe tematy i ciekawa analiza wpływu twórczości „niechluja ze Speke” na pewne aspekty show-businessu czy popkultury w ogóle. Na szczęście i ten składnik książki wymyka się nudzie i rutynie. Chociaż właściwie… Ostatnim tematem rozmów w drugiej części jest „Miłość”. Czy to sztampa? Może trochę, ale jednocześnie świetna klamra. Przecież All you need is LOVE”

Publikacja kończy się wyliczeniem „Pięćdziesięciu ulubionych piosenek” dziennikarza z krótkim omówieniem każdej z nich. Jest to niezłe rozwiązanie wobec klęski urodzaju, jaką można nazwać dorobek McCartneya z perspektywy badacza. Dzięki temu du Noyer uniknął najgorszej pułapki fanów-biografów, czyli analizy każdego z albumów metodą „pieśń po pieśni”. Jednocześnie dał radę napisać książkę bez kurczowego trzymania się schematu „pytanie-odpowiedź”. Całe szczęście, bo nic tak nie nudzi, jak naukowy demontaż rzeczy zbyt pięknych, by je analizować.

Podsumowując „Paul McCartney w rozmowach” to tytuł zupełnie nieprzesadzony. Sięgając po tę książkę, nawet w przekładzie, dowiemy się sporo o poglądzie starszego Paula na świat, stanie jego pamięci i wspomnień, a nawet prywatnym sposobie wysławiania się. Przy lekturze upadnie też kilka przedwiecznych mitów. Na wstępie jednego z rozdziałów Paul wypowiada się o współpracy z  Johnem Lennonem: „Ludziom czasami wydawało się, że między nami trwa zacięta rywalizacja. Otóż nie”. Czy można mu wierzyć? Sprawdźcie sami.

Bartek Piwowarczyk

McCartney-w-rozmowach-ksiazka-okladka

Dodaj komentarz