Jakby „może kiedyś” zamieniło się we „właśnie teraz”.

DSC_0045aKilka słów od wydawnictwa:
Książka nagrodzona tytułem Książki Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura obyczajowa i romans.
On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.

Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin.
Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce…
„Maybe Someday” to opowieść o ludziach rozdartych między „może kiedyś” a „właśnie teraz”, o emocjach ukrytych między słowami i o muzyce, którą czuje się całym ciałem.”

„Martwię się, że nasze uczucia to jedyna rzecz w naszym życiu, nad którą nie mamy kontroli.”

Sydney ma wszystko, o czym marzyła. Świetną pracę, studia spełniające jej marzenia, wspaniałą przyjaciółkę i najukochańszego chłopaka na świecie. Uważając się za najszczęśliwszą kobietę świata, nie podejrzewa nawet, jak bardzo okrutne może okazać się dla niej życie w dniu dwudziestych drugich urodziny.

W najgorszy dzień swojego życia zrozpaczona Sydney zostaje uratowana przed bezdomnością przez tajemniczego chłopaka z gitarą, którego poznała przesiadując na balkonie i słuchając, jak grał zaledwie kilka dni wcześniej. Zatracając się coraz bardziej w pięknej melodii, pewnego wieczoru święcie przekonana, iż nikt nie zwraca na nią uwagi, pod wpływem impulsu zaczęła podśpiewywać sobie tekst stworzony do jego utworów. Ridge’owi znajdującemu się w bloku po przeciwnej stronie, nie umknęło zachowanie dziewczyny. Zafascynowany tym zjawiskiem, postanowił się do niej odezwać, zmieniając ich życie o sto osiemdziesiąt stopni.

Wspaniała i hipnotyzująca, fascynująca i cudowna, pełna rozterek i uczuć, które nie miały prawa zaistnieć – taka właśnie jest Maybe Someday. Fenomenalna. Historia Ridge’a i Sydney jest przeciwieństwem opowieści uwielbianych przez romantyczki, ponieważ jest brutalnym przypomnieniem, że życie to nie bajka i wszystko w nim może pójść nie tak. Powiedzenie „na zawsze i na wieczność” nie znajduje tu zastosowania, kiedy w życiu wszystko może zmienić się o sto osiemdziesiąt stopni.

DSC_0051

Zastanawialiście się może kiedyś, jak to się dzieje, że Colleen Hoover potrafi w swoich książkach poruszyć tak trudne tematy w sposób tak naturalny, a zarazem tak piękny i rzeczywisty? Ponieważ ja zastanawiam się ciągle i nigdy nie podejrzewałam, że ktoś jest w stanie zrobić to tak idealnie… dopóki nie poznałam książek Colleen.

Kiedy w przypadku Hopeless główni bohaterowie musieli stawić czoło demonom z przeszłości, tak w przypadku Maybe Someday przychodzi naszym bohaterom zmierzyć się z teraźniejszością, gdyż miłość nie wybiera sobie czasu i miejsca, uderzając w nas w najmniej spodziewanym momencie, czy tego chcemy, czy nie. Głucha i ślepa na nasze protesty i prośby nie zastanawia się, czy zrani osoby trzecie.

„Sercu nie można powiedzieć, kiedy, kogo i jak ma kochać. Serce powinno robić to, co mu się żywnie podoba. Jedna rzecz jaką możemy kontrolować, to czy daje naszym życiom i umysłom szanse, by dogonić nasze serce.”

Jednak wbrew pozorom zagmatwane uczucia tej dwójki nie są tutaj najważniejsze, tylko fakt, że nasz cudowny muzyk jest osobą niesłyszącą. Tak… Człowiek, grający tak wspaniale na gitarze, nie słyszy z tego nic. W jego świecie panuje całkowita cisza, niezmącona żadnym dźwiękiem. Ten wrażliwy chłopak widzi i czuje otaczający go świat inaczej niż wszyscy. Jego uszami jest jego ciało, a dźwiękiem są wibrację, jakie wydaje gitara, człowiek, świat. Historia Ridge’a poruszyła mnie najbardziej. Hoover pozwala zajrzeć nam do głowy osoby takiej jak Ridge. Coś wspaniałego.

Maybe Someday to powieść, którą powinien przeczytać każdy z was, ponieważ nic tak jak ona nie zawładnie waszym sercem i umysłem. Pokaże wam, jak trudno jest zapanować nad własnym sercem i jak łatwo zranić czyjeś uczucia; nie chcąc nikogo skrzywdzić. To właśnie tutaj usłyszycie, jak serce pęka na miliardy małych kawałeczków rozdarte pomiędzy tym, czego chce, a tym, co powinno.

„Nie cierpię swoich uczuć. I nie cierpię swoich wyrzutów sumienia. Jedne i drugie prowadzą ze sobą ciągłą wojnę, a ja nie jestem pewna, ku czemu powinnam się skłaniać.”

Nie dajcie się zwieść opisowi książki, gdyż nie oddaje on jej wspaniałości.

Aleksandra.

Jeśli jesteście ciekawi muzyki tworzonej przez Sydney i Ridge’a to zapraszam was na http://maybesomeday.pl dzięki współpracy Griffia Petersona z Colleen Hoover jest możliwe posłuchanie wszystkich utworów znajdujących się w książce.


Colleen-Hoover-Maybe-Someday-okladka

Dodaj komentarz