maKilkanaście dni temu, dokładnie 20 kwietnia 2017 r., zmarła Magdalena Abakanowicz – wybitna rzeźbiarka, jedna z najbardziej znanych na świecie polskich artystek. Wiadomość o jej śmierci przeszła w Polsce bez większego echa, niektóre internetowe serwisy informacyjne nawet o tym nie wspomniały. Ważniejszy był Bartłomiej Misiewicz.
Kilkukrotnie miałem możliwość bezpośredniego obcowania z dziełami rzeźbiarki z podwarszawskich Falent, zwłaszcza że w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, które odwiedziłem, jest stała wystawa jej 35 prac, ze sławnymi Abakanami na czele.
Marta Magdalena Abakanowicz przyszła na świat w połowie 1930 r. Jej matka, Helena Domaszewska, pochodziła z rodziny szlacheckiej, natomiast ojciec, Konstanty Abakanowicz, miał za przodków Tatarów (stąd i nieco obco brzmiące nazwisko, choć z pewnością historię o pochodzeniu w jednej linii od samego Czyngis Chana należy włożyć między bajki). Do 1939 r. dziewczynka mieszkała na wsi na Kresach. II wojna światowa doszła tam później, co nie znaczy, że łagodniej obeszła się z mieszkańcami. W 1943 r. podpity żołdak tak postrzelił matkę późniejszej rzeźbiarki, że ta straciła rękę na wysokości ramienia.
Wojna minęła. Abakanowiczowie przeprowadzili się na Wybrzeże. Nastoletnia Marta Magdalena była bardzo dobrze zapowiadającą się lekkoatletką. Uprawiała sprinty (100 m., 200 m.) i biegi krótkie (500 m.), nie stroniła także od sztafet i biegów płotkarskich. Ogółem zdobyła 3 medale mistrzostw Polski na otwartym stadionie i 2 w hali.
Jednak to nie sport a sztuka, a dokładnie rzeźbiarstwo, było przeznaczeniem Magdaleny Abakanowicz. W 1954 r. ukończyła ona Warszawską Akademię Sztuk Pięknych (w czasie studiów pracowała przy odgruzowywaniu stolicy, była też honorową dawczynią krwi). 2 lata później wyszła za mąż za inżyniera Jana Kosmowskiego.
Artystkę od początku fascynowała tkanina i to, co można było z nią niesztampowego zrobić. Zaczynała od jaskrawych malunków ptaków i ryb wykonywanych na… prześcieradłach i poszewkach na kołdrę i poduszki. Już wtedy widać było udane próby łączenia sztuki i natury. Potem doszły prace z wykorzystaniem kamienia, drewna i brązu.
Na początku lat 60. XX w. powstały słynne już dziś Abakany, czyli kompozycje przestrzenne zbliżone do rzeźby złożone głównie z tkanin (m.in. wykonanych z sizalu i końskiego włosia) i sznurów. Abakany charakteryzowały się dużymi gabarytami, przy czym jedne potrafiły przytłoczyć swym monumentalizmem, inne zadziwiały lekkością wykonania. Cykl Abakanów, składał się z „Abakanów Czerwonych”, „Abakanów Pomarańczowych” i „Abakanów Brązowych”. Ciekawą rzeczą było to, że Abakany nie były sztywnym dziełem, można było zmienić ich formę, ułożenie materiału.
Seria Abakanów stała się wizytówką artystki. O ile Magdalena Abakanowicz była osobą bezdzietną, o tyle właśnie Abakany stały się czymś w rodzaju potomków twórczyni, wszakże dała im swoje nazwisko.
W latach 70. XX w. Abakanowicz określana była często Pierwszą Damą Sztuki Polskiej. Artystka zaczęła wtedy coraz częściej tworzyć rzeźby zwielokrotnionych sylwetek ludzkich stojących w określonym porządku. Tak powstało 80 par pleców wykonanych z konopi i żywicy, a stojących w Muzeum Sztuki Współczesnej w Pusan, w Korei Południowej. Tak stworzono 20 figur z brązu znajdujących na Uniwersytecie Princeton w Stanach Zjednoczonych. Tak wreszcie na 750-lecie lokacji Poznania wykonano aż 112 ponad dwumetrowych żeliwnych antropomorficznych figur pozbawionych głów stojących w centralnej części poznańskiej Cytadeli, w pobliżu Muzeum Uzbrojenia.
Artystka, która zrewolucjonizowała polską i światową rzeźbę żyła w Warszawie, i w Warszawie zmarła. Ona sama odeszła, ale pozostały jej prace, możliwe do obejrzenia nie tylko w muzeach. Np. w Warszawie możemy zapoznać się z dziełami rzeźbiarki w Parku Romualda Traugutta, na skwerze przy ul. Romana Sanguszki (tego samego, który, nomen omen, pobił Tatarów pod Humaniem). W 2010 r. stanęły tam 4 stalowe 400-kilowe abstrakcyjne postaci. Dwie z nich przypominają wielkie ptaszyska, jedna, z twarzą w kształcie półksiężyca, aspiruje do miana bożka. Jeszcze inna przypomina skrzata w podłużnej czapce. Z daleka wyglądają jak stwory z kosmosu. Początkowo rzeźby miały stać na Placu na Rozdrożu, jednak sam wiadukt nie wytrzymałby naporu 1600-kilowego dzieła, stąd zmiana lokalizacji. Magdalena Abakanowicz rzadko odnosiła się do swoich prac. Tak było i w tym przypadku. Cztery stalowe postaci z Parku Traugutta podsumowała w jednym zdaniu „Ja tych rzeźb nie nazywam, nie rozróżniam, nie opisuję”. Bardzo słusznie, indywidualną interpretację powinien mieć każdy z oglądających.

Magdalena Abakanowicz
Pełne nazwisko: Marta Magdalena Abakanowicz
Ur. 20.06.1930 r. – Falenty, woj. warszawskie (obecnie woj. mazowieckie), Polska.
Zm. 20.04.2017 r. – Warszawa, Polska.
Mąż: Jan Kosmowski (1956-20.04.2017, jej śmierć).
Wybrane wystawy: Wystawa prac w warszawskiej Kordegardzie (1960), „Organic Structures and Human Forms” – Whitechapel Art Gallery of London (1975), „Abakanowicz. Alterations” – Musee d’Art Moderne de la Ville de Paris (1982), „Abakanowicz on the Roof” – New York Metropolitan Museum of Art (1999), „Where Are the Areas of Calm?” – Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofia de Madrid (2008).
Ważniejsze nagrody i odznaczenia: Grand Prix 8. Biennale Sztuki w São Paulo (1965), Nagroda im. Gottfrieda von Herdera w Wiedniu (1979), Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1998), Order Zasługi Republiki Włoskiej (2000), Wielki Krzyż Zasługi z Gwiazdą Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec (2010).
Strona internetowa: www.abakanowicz.art.pl

Dodaj komentarz