Dawno, dawno temu cztery dziewczynki: Sawa, Anka, Weronika oraz Oliwia, będąc w wieku okołokomunijnym, nie wiedzieć czemu zafascynowane Fredrą, poprzysięgły sobie, że za mąż nigdy nie wyjdą. Tego typu śluby panieńskie mają to do siebie, że stanowią mentalne zabezpieczenie na wypadek braku ewentualnych kandydatów na męża. Gdy owi kandydaci wyłaniają się z nicości, wszelkie zapewnienia idą w kąt i nikomu powieka przy tym nie drgnie. Nie dziwi zatem, że jakieś dwadzieścia lat później, Sawa (zdolna tłumaczka z czegoś na nasze – Olga Bołądź) przy pierwszej okazji mówi „tak” Jurkowi (hipsterski podróżnik – Mikołaj Roznerski), a przyjaciółki ochoczo ślubowi przyklaskują.
I jak zwykle w takich przypadkach, kiedy nadchodzi dzień wieczoru panieńskiego, zaczyna dziać się… kompletnie nic!

O czym jest ten film?

Chciałabym napisać, że jest na przykład o dojrzewaniu do podjęcia życiowych decyzji. Albo o roli przyjaźni w życiu. Ewentualnie o sile, jaką daje rodzina, nawet jeśli reprezentowana przez macochę boską Małgorzatę Kożuchowską. Niestety. Jest to film o około 20 godzinach z życia trzydziestolatek nawalonych jak stodoła. Które nie ewoluują i nie dorośleją. Jedynie trzeźwieją.

Powiedzmy sobie prawdę. Nic nowego na tym świecie.

Film Kochaj reklamowany jest pod hasłem: Wieczór panieński, który wyrwał się spod kontroli. Nooo, nie! Wieczór się nie wyrwał. Cokolwiek innego zresztą też nie.
Napiszę dobitniej. Całość jest przewidywalna do bólu.
Bohaterki są stereotypowe. Sam wieczór, „panieński” czy też wyjście grupy bab na miasto, schematyczny. Szykowanie do wyjścia, zabawa, kłótnia, etap godzenia, erudycyjne rozprawy o życiu pod wpływem alko, podrywanie facetów, tańce/swawole, spacer czort wie gdzie i ta chwila, kiedy kochamy wszystkich. Nawet żonę ojca, która dotąd tkwiła w głębokim dystansie. W tak zwanym międzyczasie: picie, zwiedzanie łazienek, uprawianie seksu. A przynajmniej o seksie intensywne myślenie. Oraz rozjechane na bruku ulicy nogi obute w szpilki.
Według scenariusza, bez względu na status społeczny (Weronika, samotna matka – Magdalena Lamparska), czy też zawodowy (Oliwia, łopatologicznie wykreowana Wybitna Dziennikarka – Aleksandra Popławska), kobiety marzą tylko o jednym. Aby tylko ktoś je odkrył, a następnie niezwłocznie pokrył. A czy to jest pichcący Chińczyk w szlafroczku a’la gejsza, czy przepalony solarą premier państwa (Piotr Polk), który sam nie wie na ile kocha, a na ile potrzebuje „wizerunku” romantycznego kochanka pod elektorat, nie ma większego znaczenia. Ostatecznie może to być policjant (Michał Żurawski), bo jak wiadomo za mundurem panny (Anka, najprawdopodobniej specjalistka od eventów – Roma Gąsiorowska) sznurem.

Chciałabym, ale boję się, czyli odwieczny dylemat

Według statystyk każdą kobietę nachodzą wątpliwości. W przypadku Sawy tuż przed ślubem. Zwłaszcza gdy objawia się przed jej  oczami ten „inny”, czyli przystojniak w kapeluszu (Michał Czernecki) z możliwościami fizycznymi na miarę „Magic Mike 1/2”.
Czy mężczyzna, którego wybrałam jest idealnym partnerem na resztę życia?
Pewnie nie jest, ale o tym jest masa zdecydowanie lepszych filmów!

Ogólnie rzec biorąc

Całość daje widzowi mało. W mojej ocenie katharsis na poziomie programu „Trudne sprawy”. Nie odradzam. Ale też nie polecam.

Kochaj-film-okładka

Dodaj komentarz