Utrata bliskiej osoby to jedno z najgorszych przeżyć, jakich człowiek może doświadczyć w swoim krótkim życiu. Nie tylko ciężko się z nią pogodzić, lecz także przejść nad nią do porządku dziennego. Tym bardziej, jeśli osoba, która odeszła była częścią naszej codzienności i ślady po niej pozostały wszędzie dookoła. Właśnie z takim problemem zmaga się Juniper, główna bohaterka książki „Indeks szczęścia Juniper Lemon” autorstwa Julie Israel.

65. Sześćdziesiąt pięć dni minęło od dnia wypadku, w którym Juniper straciła najdroższą siostrę, Camille. Życie bez niej jest pozbawione kolorów, z twarzy głównej bohaterki znika uśmiech, a codzienność staje się męczącą rutyną. Aż do tego szczególnego dnia. To właśnie wtedy przez przypadek Juniper znajduje list napisany przez siostrę w dniu wypadku zaadresowany jednym słowem „Ty”. Na dodatek nie jest to byle jaki list, bowiem za jego pomocą dziewczyna planowała zerwać ze swoim chłopakiem. Nasza bohaterka jest zszokowana, nie miała pojęcia, że jej siostra była w związku. Na domiar złego, jakby tego było mało, to również tego dnia Juniper gubi na szkolnej stołówce niezwykle ważną kartkę – fiszkę podobną do wielu innych pisanych co dnia, jednak ta zawiera sekret, który nie może ujrzeć światła dziennego. Dziewczyna rozpoczyna ryzykowne poszukiwania, które mogą nie przynieść nic dobrego. Czy grzebanie w brudach innych może zapewnić ukojenie?

Jesteście ciekawi, czym jest tytułowy „Indeks szczęścia”? Znam to, ja też byłam. I choć samo wyjaśnienie owego pojęcia nie czyni go niczym szczególnym, bądź wyjątkowym, to jestem zdania, że sam tytuł jest trafiony w sedno. Łatwo bowiem uzasadnić czemu to właśnie owy indeks odgrywa tak wielką rolę w przedstawionej historii. Jednak aby zrozumieć, czym on jest, musicie sięgnąć po książkę i poznać bliżej Juniper Lemon.

Książkę czyta się naprawdę szybko, strony wręcz umykają. Doskonała czcionka nie męczy oczu, a wciągająca fabuła nie pozwala się oderwać. Główna bohaterka nie jest irytującą postacią, momentami budzi współczucie, lecz bez problemu można ją nazwać zaradną. Dużo postaci pobocznych ma przedstawioną również swoją historię, czasami krócej, czasami dłużej, jednak o wielu z nich tak czy tak się czegoś ciekawego dowiadujemy. Dodatkowo utarczki słowne pomiędzy bohaterami wywołują uśmiech na twarzy, a czasami nawet chichot pod nosem. Zdecydowanie lektura idealna na lato, lekka, niezobowiązująca, a jednocześnie poruszająca tak ważne dla człowieka tematy.

Jestem bardzo zadowolona, że w tak wiele zawierających wątków książce pani Julie idealnie wplotła wątek miłosny. Nie ukrywam, że jest to moja ulubiona tematyka, jednak sposób, w jaki został przedstawiony w owym tytule jest świetny. Jednocześnie wywołuje on uśmiech na twarzy, sprawia, że pojawiają się dodatkowe tajemnice, co tylko czyni czytanie jeszcze przyjemniejszym, lecz nie pozwala nam zapomnieć, o czym tak naprawdę traktuje książka – śmierci, żałobie i stracie.

Książkę „Indeks szczęścia Juniper Lemon” można podsumować jako słodko-gorzką młodzieżówkę. Autorka w umiejętny sposób przeplata trudne tematy z lekką historią nastolatki. Poruszenie tak niezwykle ciężkiego tematu, jakim jest utrata najbliższej osoby w połączeniu ze scenami wywołującymi uśmiech na twarzy daje piorunujący efekt. Serdecznie polecam książkę nastolatkom, lecz także starszym czytelnikom, ponieważ jest to idealna lektura na końcówkę lata. Jestem zdania, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, co uczyni ją niezapomnianą.

indeks szczescia okladka

 

Dodaj komentarz