Nicholas Sparks

– współczesny pisarz amerykański wydawany w milionowych nakładach i ponad 30 językach. Serca czytelników podbił swoim debiutem –
powieścią „Pamiętnik” z 1997r. Kolejne – m. in. „Noce w Rodanthe”, „Anioł Stróż”, „Ślub”, „Prawdziwy cud”, „I wciąż ją kocham”,
„Wybór”, „Ostatnia piosenka”, „Szczęściarz”, „Bezpieczna przystań” oraz „Dla Ciebie wszystko” – plasowały się przez wiele miesięcy
w czołówce światowych rankingów sprzedaży. Najnowszy bestseller pisarza nosi tytuł „Najdłuższa podróż”. Po twórczość Sparksa chętnie sięgają producenci filmów.


John, zaraz po ukończeniu szkoły średniej zaciąga się do armii, a tam przechodzi prawdziwą szkołę pewności siebie oraz męskości.
Kiedy dostaje przepustkę, wraca do swojego rodzinnego miasta i tam poznaje Savannah – dziewczynę swoich marzeń, która jest młodszą o dwa lata studentką pedagogiki oraz wolontariuszką, która wraz z przyjaciółmi, w ramach dobroczynnej akcji, buduje domy dla ubogich.
Oczywiście pomiędzy obojgiem rozkwita wspaniałe uczucie. Savannah przyrzeka czekać na ukochanego, dopóki nie minie okres jego służby
w wojsku. On zaś uświadamia sobie, że pragnie ją poślubić i założyć z nią rodzinę. Niestety, gdy nadchodzi jedenasty września, chłopak
z poczucia obowiązku przedłuża swój pobyt w armii, a jego związek z Savannah nie wytrzymuje długiego rozstania.
W pożegnalnym liście dziewczyna oznajmia mu, że zakochała się w kimś innym. Ale czas nie leczy ran. Gdy jednak po kilku latach John wraca do domu, marzy tylko o jednym – jeszcze raz trzymać ukochaną w ramionach. Czy prawdziwa miłość pokona tym razem przeciwności losu?


„Prawdziwa miłość oznacza, że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.”


Do tej powieści zabierałam się dość długo. Prawie dwa miesiące leżała na półce i jakoś nie mogłam się jej uchwycić.
Może dlatego, że najpierw obejrzałam film i bałam się, że książka mnie rozczaruje. I nie powiem, trochę tak było. Dlatego wolę nie oglądać filmu, zanim nie przeczytam książki. Niestety w tym przypadku, o książce dowiedziałam się po tym, jak obejrzałam film. Historia Johna i Savannah wielokrotnie bardzo mnie poruszyła. Jej czytanie zajęło mi jeden dzień, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać.
Za każdym razem powtarzałam sobie, że to już ostatni rozdział, ale każdy następny kończył się, trzymając w ogromnym napięciu i niepewności, przez co nie mogłam się powstrzymać, aby czytać dalej. Twórczość Nicholasa Sparksa po raz drugi zaskoczyła mnie przy zakończeniu.
Czasem trudno mi uwierzyć, że mężczyzna może pisać powieści romantyczne. Tak czy inaczej, bardzo podoba mi się to, w jaki sposób Sparks pisze. Na pewno sięgnę jeszcze po niejedną jego książkę. Mam nadzieję, że nie zawiodę się za bardzo, gdyż widziałam już kilka innych filmów na podstawie jego książek. Gorąco polecam. 🙂

xxx

Dodaj komentarz