Georges Bataille słusznie uchodzi za pisarza obscenicznego, będąc zarazem filozofem jakich mało.

Mało kto wie, że autor kultowej „Historii oka” w kręgach literaturoznawców uchodzi za jednego z najwybitniejszych propagatorów myśli Lacana, Derridy czy Foucaulta. „Historia oka” jest nie tyle bulwersująca, co wybitna, nośna ideowo i penetrująca najskrytsze ludzkie pragnienia, splatające ze sobą naprawdę ciasno seks ze śmiercią.

Choć opowiadanie jest pornograficzną kliszą, przepuszczającą fizyczne doznania przez pryzmat ekstremalnych perwersji i zboczeń, nie sposób mówić o nim w oderwaniu od filozofii Bataille’a – zrodzona z fascynacji myślą Nietzschego, Freuda i markiza de Sade mroczna erotyka
i idea „nadmiaru energii” przydaje „Historii oka” obszernych perspektyw interpretacyjnych. Transgresyjna oprawa erotycznych wybryków
pary nastolatków zasadza się na uwypukleniu głównego pojęcia systemu myślowego autora, a więc „suwerenności egzystencji”, a więc,
mówiąc po ludzku, życiowej swobody, pozbawionej ograniczeń i zakazów. Czy takowe poszukiwania mają w ogóle sens? Czy człowiek może właściwie mieć rację bytu „suwerennego”? „Historia oka” jest jedną z literackich prób odpowiedzi na tak postawione pytanie. Seksualne perwersje, jakich dopuszczają się bohaterowie opowiadana, gwałtowność ich czynów i promiskuityzm czynią z nich ludzi po bataille’owsku suwerennymi, wolnymi, ale z drugiej strony skażonymi nudą i bezcelowością postępowania. Brak granic w jakiejkolwiek sferze – wyuzdany seks, profanacja religijnych atrybutów wszelkimi płynami ustrojowymi, morderstwa, totalna amoralność – zamiast dawać wrażenie obfitości
doznań i emocji, tak naprawdę nasącza wizję świata zbudowaną przez autora ogromną pustką, którą ta wolność determinuje.
Seks według Bataille’a ma status nadbagażu – nie służy rozmnażaniu, nie potęguje miłości – po prostu jest dany naturze ludzkiej w formie nadwyżki energii, która musi zostać rozładowana.

Sposób, w jaki autor rysuje literackie charaktery i przestrzeń, w której są zanurzeni, można określić mianem poetyckiego prymitywizmu.
Malowniczość przyrody tchnie liryzmem, wyzbyty moralności świat ludzkich popędów obrazowany jest frazą obsceniczną i wulgarną.
To językowe balansowanie na granicy sentymentalności i sprośności służy ważnemu celowi – wmontowuje w opowiadanie dziwną dozę niepokoju, jakiegoś absurdalnego, podskórnego lęku, którego źródła nie sposób wyjaśnić.

„Historia oka”  wzbudza wielkie emocje i wielkie literackie apetyty. Warto czytać ją w oparciu o filozofię Bataille’a, nigdy jako rzecz pornograficzną, gdzie małoletnia Simona wkłada wydłubane trupowi oko we własną pochwę. Świat zrodził naprawdę niewielu twórców pokroju autora „Historii oka”, twórców genialnych w swojej fantazyjnej nieobliczalności i maestrii w pokazywaniu Czytelnikowi w sposób bezpośredni, ale jednocześnie przeładowany gęstymi od znaczeń ideami tego, do czego sam nigdy nie byłby zdolny.

Historia_oka

 

Dodaj komentarz