Uwielbiam historie, w których pojawiają się anomalia pogodowe-śnieżyce, wybuchy wulkanów, tornada-taki wątek zawsze przykuje moją uwagę. Dom Sióstr przyciągnął mnie właśnie w ten sposób.
Muszę przyznać, że bez tej całej śnieżycy pewnie na tę książkę bym się nie zdecydowała – i to byłby ogromny błąd!
Nawet pojawiający się wątek życia w czasach wojny mnie bardzo zainteresował, gdzie zazwyczaj nie przepadam za takimi historiami.
Cała opowieść jest po prostu wspaniała, czytając ją miałam wrażenie jakbym tam była i wszystko widziała na własne oczy.

Zacznijmy jednak od początku.

Dom Sióstr napisany jest w trzecioosobowej narracji, jednak sama forma książki jest dość nietypowa.
Charlotte Link stworzyła historię, w której zawarta jest kolejna historia-nasza bohaterka Barbara odczytuje treść biografii spisanej przez
nijaką Frances Gray. Autorka wymyśliła dość oryginalny styl pisania i mnie on całkowicie urzekł.

To był pomysł Barbary-miała nadzieję, że wspólny wyjazd na Święto Bożego Narodzenia naprawi ich małżeństwo.
Ralph zawsze chciał spędzić urlop w północnej Anglii, wiec wynajęła na dwa tygodnie duży samotny dom w Yorkshire.
Jednak o miłym i przyjemnym odpoczynku można było pomarzyć.
Szalejące śnieżyce uszkodziły linie energetyczne i zasypały wszystkie drogi. Przeszukując całe domostwo w poszukiwaniu jedzenia, Barbara odnalazła stare zapiski Frances Gray. Pomimo przeciwwskazań męża od razu zaczęła je czytać, nie wiedząc, że odkrycie pewnych sekretów sprowadzi na nią duże kłopoty.

Powrót do przeszłości.

Razem z Barbarą wyruszyłam w podróż po życiu autorki znalezionych zapisków. Bez wahania powiem, że historia Frances Gray mnie
pochłonęła po całości. Kto by pomyślał, że historia z czasów wojennych może tak wciągnąć?! Jak widać, wszystko może być ciekawe, gdy jest dobrze napisane. Charlotte Link podbiła moje serce! Dzięki tej książce poznałam czasy I i II wojny światowej z całkiem innej strony.
Szczerze polecam!

125479_dom-siostr_400

Dodaj komentarz