Tim Johnston napisał naprawdę błyskotliwą powieść, której bliżej do prozy obyczajowej ze sporą dozą dramatyzmu niż do klasycznego thrillera. „W dół” to zatem rzecz dla tych, którzy czytają literaturę z dreszczykiem, by przenieść się do mrocznego świata, ale tęsknią za głębią tkwiącą w opowiadanej historii. W swojej rewelacyjnej, najnowszej fabule Johnston spogląda na ludzką kondycję po doświadczeniu traumy, warstwa psychologiczna książki to zatem jej największy atut.

Nieobecność może być obecnością przygniatającą życie tych, których się porzuciło – to jest przesłanką „W dół” Tim Johnstona. Powieść rozpoczyna się jako historia Caitlin Courtland, gwiazdy liceum w biegach. Przygotowania do zwiększonej konkurencji w nowej szkole Caitlin rozpoczyna na rodzinnych wakacjach w malowniczych Górach Skalistych, gdzie zamierza ćwiczyć swoją wytrzymałość w trakcie wysiłku na dużych wysokościach. Jednak feralnego poranka, kiedy nastolatka w towarzystwie młodszego brata wyrusza na swój codzienny trening rodzinę dotyka nieprawdopodobne – Sean zostaje potrącony przez samochód, a Caitlin znika. To, co dzieje się w ciągu najbliższych trzech lat stanowi główną część książki, ponieważ każdy z członków rodziny musi zmierzyć się z pozostawionym w górach nierozwiązanym przestępstwem. Scena porwania córki i siostry rzuci się cieniem na ich indywidualne wybory, a ciśnienie tragedii skonfrontuje ich z osobistymi demonami.

Grant Courtland – ojciec Caitlin – za dużo pije i stara się ocalić swoje małżeństwo po akcie niewierności. Angela, matka zaginionej, już jest słaba, po części z powodu tragedii z dzieciństwa, za którą czuje się przynajmniej częściowo odpowiedzialna. Ale to Sean, brat Caitlin, jest tym, na kogo spadnie wina za rodzinny dramat – był przytomny, gdy zobaczył jak jego siostra wsiada do samochodu nieznajomego, by rzekomo zejść ze szczytu i sprowadzić dla niego pomoc.

Johnston to bardzo zręczny i staranny pisarz budujący omawianą fabułę z równoległych, choć częstokroć krzyżujących się narracji, z których wyłania się fizyczny i emocjonalny rozpad bliskich sobie członków rodziny. Choć każda z narracyjnych linii jest potencjalnie atrakcyjna, Johnston nie czyni ich jednakowo interesującymi. Męka Caitlin, ujawniona w zaledwie kilku fragmentach, jest najbardziej intrygująca, jednak autor, z pewnością w celu utrzymania napięcia, potraktował ją dość pobieżnie. Po jej historii, największą czytelniczą uwagę przykuwa perspektywa Seana zarówno ze względu na jego poczucie odpowiedzialności oraz wiek – w chwili porwania Caitlin miał zaledwie 15 lat i w ciągu tych trzech lat, które obejmuje czas fabularny, to on najbardziej się zmienia.

„W dół” jest czymś więcej niż tylko studium charakterów – chociaż losy Courtlandów zostają w interesujący sposób splecione z inną, „trudną” rodziną, ostrość narracji bezsprzecznie i nieustannie skupia się na centralnej, mrocznej tajemnicy zaginięcia pięknej nastolatki. Wraz z upływem miesięcy i lat nikt nie spodziewa się znaleźć Caitlin żywej, ale pytanie co się stało owego nieszczęsnego poranka prześladuje wszystkich. Badanie dynamiki rodziny w obliczu tak katastrofalnego wydarzenia oraz ukazanie, jak bardzo każdy z członków został nim dotknięty wspaniale integruje się z użytymi przez Johnstona niemal poetyckim językiem oraz mrocznym obrazowaniem. Autor w zaskakujący sposób rejestruje w swej oryginalnej pod wieloma względami powieści każdą emocję, każdą przerażającą myśl, każdą chwilę samotności z perspektywy wszystkich w rodzinie, pokazuje, jak każdy z nich ponosi odpowiedzialności za zbiorową stratę. „W dół” to „thriller” w najlepszym rodzaju nie tylko z uwagi na działania bohaterów i suspens, ale przede wszystkim ze względu na emocjonalny dramat stanowiący wyraziste tło powieści.

eb408f96ec

 

 

Dodaj komentarz