„Upiory przeszłości”

 

Zdziwi się ten, kto sięgając po Czarny dom, spodziewa się dawki emocji właściwej thrillerowi.

Peter May idzie bowiem dalej, wykracza poza ramy gatunkowe i daje czytelnikowi fascynującą powieść o młodości, marzeniach, godzeniu się z wyborami, zbaczaniu z utartych ścieżek i zawiłościach wkraczania w dorosłość. Elementy charakterystyczne dla prozy z dreszczykiem
to sprawa marginalna, aczkolwiek powieść Brytyjczyka niesie z sobą ogromny ładunek emocjonalny – tajemnicze i odrażające morderstwo
to preludium pod typowo obyczajowy dramat.

Wyspa Lewis to spokojna osada, gdzie krajobraz kształtują wiatry, deszcze i ocean, ludziom żyje się skromie, społeczność kształtują
zaś gaelickie tradycje i pamięć o przodkach. Gdy pewnego dnia para nastolatków trafia na wypatroszonego trupa miejscowego zabijaki,
a na wyspę powraca po długiej nieobecności policjant Fin Macleod niezabliźnione rany z przeszłości otwierają się na nowo.
Wraz z postępem fabuły dochodzimy do wniosku, że makabryczne morderstwo ma związek z pradawnym rytuałem inicjacyjnym,
kiedy to dwunastka mężczyzn przez dwa tygodnie poluje na miejscowe ptactwo.

Powieść Maya to proza wymykająca się popkulturze. Czytając Czarny dom, miałam wrażenie, że to troszkę inna wersja Kinga, który w równym stopniu, co May ukochał ten okres w życiu człowieka, gdzie ludzkim zachowaniem kierują hormony, chęć eksploracji świata oraz ekstremalnie naprężona uczuciowość. Aby ukazać złożoność fabuły i wynikłych z niej relacji interpersonalnych, May wykorzystał dwojaką perspektywę
narracji – skoro motywem przewodnim ma być śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa, spora część fabularnego materiału została
rozpisana w formie trzecioosobowej narracji. Jednak o wiele bardziej znaczący wkład w historię posiadają fragmenty, kiedy swoją
introspektywną opowieść snuje pierwszoplanowy bohater, Fin Macleod.

Czarny dom to opowieść wielowymiarowa, w znacznej mierze skupiająca się na dzieciństwie bohaterów i czynnikach,
które zadecydowały o ich inicjacji w wiek dorosły.

To gorzka prawda o trudnych wyborach, kiedy buzująca młodość wytyczała szlaki dorosłości, za które bohaterom przyszło zapłacić
w przyszłości. Motywy miłości i szaleństwa splatają się w tej powieści naprawdę ciasno, a grzechy przeszłości rzutują na teraźniejszość.
To książka boleśnie obnażająca ludzkie wybory nie zawsze zgodne ze strukturą osobowości, którą kształtuje tak wiele różnorakich czynników. To także proza o samotności, krzywdzie, zazdrości i odwadze, z czasem przybierających coraz bardziej zróżnicowane formy.
May wprowadza czytelnika w świat egzotyczny, tajemniczy i intrygujący. Dookreślają go żywo odmalowane barwy, zapachy i dźwięki –
szum złowrogiego oceanu miesza się z fioletowym zabarwieniem nieba i zimnem otulającym wyspę wraz z nadejściem silnych wichur.

Czarny dom zbudował swój fenomen na potoczystości z jednoczesnym skomplikowaniem narracji.

Koleje losów policjanta Macleoda to sztafaż pod zaskakujące, ale również niezwykle bliskie dylematy młodości oraz dorosłości, droga ku
czasom beztroskim, bezlitosnym, namiętnym i okrutnym. May pokusił się o narrację płynną, wstrząsającą, wzruszającą i nieprawdopodobnie prawdziwą. Czarny dom odsłania to, co w człowieku najlepsze i najgorsze zarazem. To jedna z tych książek, które wyznaczają nowe tory
percepcji świata jako miejsca dość złowrogo nastawionego człowiekowi, przy jednoczesnej afirmacji tego, co wydaje się być najistotniejsze
w tej kruchej egzystencji.

 

Czarny-dom_Peter-May,images_big,11,978-83-7885-828-7

 

Dodaj komentarz