… ,,Ida” – Paweł Pawlikowski – 2013 r.

____________________________________________________________________

Surowa i stonowana stylistyka ,,Idy” mi akurat przypadła do gustu i w ciekawy dla mnie sposób podkreśliła powagę ogólnego przekazu tego filmu. ,,Ida” oparła się pierwotnie na zdjęciach zimnych i stylistyce mocno stonowanej, co z biegiem obrazu delikatnie zmienia się, dobrze współgrając z rozwijaną fabułą.
Słynne czarno-białe zdjęcia są oczywiście w przypadku filmu współcześnie kręconego zabiegiem tyleż estetycznym, co inteligentnie manipulującym, ale mi to po prostu odpowiada, co jest sprawą prywatnych odczuć i gustu. Na pewno znajdą się tacy, których cz.-biała stylistyka znudziła lub nieco zdenerwowała i oczywiście mają do tego prawo. Ciekawszym zabiegiem; iście teatralnym; od braku kolorystyki jest idea ,,otwierania drzwi do pokoju”. Zdjęcia ,,Idy” rozpoczynają się powoli, delikatnie i film ten snuje się przyjemnie powoli, przedstawiając nam trzy grube i odrębne etapy filmu. Obraz jest także bardzo zgrabnie podzielony na kolejne sekwencje filmowe, składa się, w znakomicie przy tym w całość i treść połączonych, z oddzielnych scen, wizji plastycznych-artystycznych.Od pierwszej sceny reżyser stosuje ten zabieg dość długo, gdy już ledwie zaczyna to irytować, styl ten zostaje wspaniale złagodzony,
,,Ida” nabiera nieco werwy i delikatnie wzbogacana jest o nowe elementy, treść staje się bogatsza, a epatowanie surowością zdjęć schodzi na drugi plan w imię skupienia się na rozwoju fabuły.

,,Ida” nie jest filmem historycznym, nie jest filmem antypolskim, prożydowskim i nie jest filmem rozliczeniowym.

Dosadna uczciwość pracuje tutaj w każdej sferze; to znakomity, dramatyczny obraz o kawałkach życia dwójki kobiet, każdej interesującej na swój sposób.

,,Ida”, która tylko delikatnie oparła się na pewnych wydarzeniach z przeszłości, nie bawi się w tanie i łopatologiczne określanie ludzi, osądzanie czy poddawanie ich analizom/ocenom moralnym, czy filozoficznym.

,,Ida” w strząsający sposób opowiada kawałek historii, ukazuje nam bez niepotrzebnego komplikowania, a przy tym także bez spłycania i stereotypów, jakie piętno wyciska życie na ludziach, a także jakie piętno wyciskamy my sami na innych i sobie.

,,Ida” to poważny dramat, który pokazuje nie tylko trudne losy tytułowej bohaterki i opiera częściowo oś akcji na jej korzeniach, ,,Ida” to ciężki i psychologiczny rys dwójki kobiet o skrajnie innym życiorysie – jakby ustawionych na przeciw-biegunowych ławeczkach.

Ida musi uporać się nie tylko z poznaniem swojej przeszłości, musi uporać się z tym, jakim jest człowiekiem i jaką chce być kobietą, jakich dokonywać wyborów.

Chwilowe wzloty i upadki człowieka są w ,,Idzie” ukazane w sposób wspaniale dosadny, idealnie nakreślony i nie zabrakło w niej ani jednej sceny i o ani jedną scenę film ten nie został niepotrzebnie okraszony.

To opowieść idealnie PEŁNA.

… Wspaniałe kadry, piękna, rasowa gra pani Agaty Kuleszy, która jako ciotka Idy wypadła wprost genialnie. Żadna inna aktorka poza Krystyną Jandą nie nadawałaby się chyba lepiej do roli zaradnej, a zjechanej przy tym życiowo, dojrzałej kobiety, która umie się zabawić, ale nie jest szczęśliwa i mocno, tragicznie cierpi przez ciężkie uczynki, które popełniła w życiu jako komunistyczna prokurator i działaczka/propagatorka fanatycznego i momentami morderczego systemu.

,,Ida” to złożony obraz budzenia się do życia kobietki, która do końca nie jest pewna swego powołania i obranej drogi i musi dokonać kilka bardzo poważnych decyzji, walcząc z ludzkimi, kobiecymi słabościami i dość opresyjną sytuacją, w którą zostaje wrzucona przez życie.

Znakomita ,,Ida” od początku do końca nie jest w pełni dopowiedziana i tak też ten film kończy się, zahaczając o punkt zwrotny w życiu tytułowej bohaterki.

Co przeżyje i wybierze Ida? – Na pewno warto zobaczyć te 80 minut uczty estetyczno-filmowej i poznać kilka kolejnych ,,prawd” o ludzkiej naturze.

Jeśli jeszcze nie widziałeś/nie widziałaś – gorąco namawiam!

Dobre nagłośnienie, wspaniałe dźwięki i świeżutka, dziewczęca Agata Trzebuchowska, fantastyczne prowadzenie aktorów przez znakomitego reżysera – pana Pawlikowskiego – to główne (nie jedyne) atuty tego, znaczącego w historii kina, polsko-duńskiego rasowego dramatu.

,,Ida” to film bardzo wartościowy, który mocno porusza i dobrze spełnił zadanie kinowe w wymiarze emocji. Gra wszystkich aktorów jest pozytywnie wyrazista, a sprawny i utalentowany reżyser ,,wskakuje” w poczet grona moich ulubionych.
https://www.youtube.com/watch?v=PDpxbDSWe_Q

(PS – Zupełnie nie rozumiem zarzutów stawianych ,,Idzie” o anty-katolickość lub anty-polskość. Rozterki życiowe Idy mieszczą się najzupełniej w pewnych ramach, scena pokazująca chwilowe rozbawienie w zakonie w czasie posiłku wskazuje jedynie na zamyślenie się; czy Ida jest gotowa do określonego życia i do ślubów. Ksiądz w krótkiej scenie ukazany jest w bardzo miłym i pozytywnym świetle. Tragiczna postać ciotki Idy ukazana jest wstrząsająco i niezwykle uczciwie. Kim była Helena Wolińska, wiedzą już chyba wszyscy od premiery/obejrzenia własnego filmu ,,Ida”, bo często to gorący temat w sieci (i nie tylko).

Jak napisałem, nie jest to film biograficzny, dokument czy film historyczny, postać stworzona przez reżysera w zasadzie luźno nawiązuje do historii Wolińskiej.

Ciotka Idy nie jest kobietą szczęśliwą i cierpi, co jest myśleniem życzeniowym reżysera, bo w rzeczywistości Wolińska, która samobójstwa nie popełniła, zapewne nijakich, żadnych wyrzutów sumienia i cierpień nie miała. Symboliczne (życzeniowe) uśmiercenie przez reżysera jest więc ,,rozliczeniem filmowym” tej postaci i film ,,Ida” jest właśnie dlatego tak znakomity w sferze psychologicznej i emocjonalnej.)

Ikona wpisu pochodzi ze strony”http://salonfilmowymn.blogspot.com/2014/01/styczniowy-miszmasz-czesc-2-ida-pynace.html

 

plakat-ida-sniezny

Dodaj komentarz