„Moje serce należy do ciebie, Bree. I gdybyś przypadkiem się zastanawiała- nie, nie chcę go z powrotem.”*

DSC_0102Kilka słów od wydawnictwa:

„Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć?
Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic.
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?”

 

Czasem w życiu zdarzają się rzeczy, które zmieniają nas raz na zawsze. Często sprawiają, że nie potrafimy odnaleźć się we własnej skórze. Głęboko w sobie zakopujemy nasze tajemnice, pogrążając się w bezdennej ciszy, czekając na ocalenie.

„Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, bo cisza była tam, gdzie byłeś ty. A teraz zabrałeś ją ze sobą. I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata, nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez ból złamanego serca.”*

Los to bestia, która postanawia nikogo nie oszczędzać. Raz za razem wystawia nas na próby sprawdzając, jak wiele jesteśmy w stanie udźwignąć. Archer Hale wraz z Bree Prescott są doskonałym przykładem świadczącym o bezlitosności losu, który w okrutny sposób postanowił z nich zadrwić…

Bree to niezwykle utalentowana młoda dziewczyna, która zaledwie kilka miesięcy temu w tragicznych okolicznościach straciła ojca, sama ledwo uchodząc z życiem. Nie potrafiąc poradzić sobie z otaczającą ją rzeczywistością, postanawia zabrać swojego pupila i ruszyć przed siebie w poszukiwaniu ukojenia. Po dwóch dniach nieustającej podróży samochodem wynajmuje mały domek na obrzeżach niezwykle spokojnego miasteczka, gdzie postanawia rozpocząć nowe życie. Wracając z wieczornych zakupów, wpada na miejscowego odludka (Archera) rozsypując wszystkie swoje zakupy. Zestresowana dziewczyna szybko stara się je pozbierać, ciągle przepraszając i mówiąc, co tylko ślina przyniesie na język. Jednak tajemniczy mężczyzna wydaje się tym w ogóle niezainteresowany i pozbierawszy rozsypane zakupy, odchodzi czym prędzej nie wypowiadając ani jednego słowa. Zaintrygowana jego zachowaniem Bree postanawia wypytać o niego swoją sąsiadkę, licząc, że odkryje coś, co pozwoli jej zrozumieć zachowanie mężczyzny. Czy młoda Bree Prescott będzie w stanie zmierzyć się z demonami Archera Hale’a, ciągle nie pokonawszy własnych? Czy miłość wystarczy, by uleczyć wszystkie rany?

„-Co ty tu robisz? – spytałam.  -Wiem, że nie lubisz burzy, odpowiedział. Nic z tego nie rozumiałam. -Przyszedłeś na piechotę w tej ulewie, bo wiesz, że nie lubię burzy?  Zawahał się, odwrócił wzrok i zmarszczył brwi. Potem znów na mnie spojrzał i po prostu skinął głową.  -Wiem, że nie chcesz mnie widzieć, ale pomyślałem, że jeśli posiedzę u ciebie na ganku, będziesz się mniej bała. Bo będziesz wiedziała, że nie jesteś sama.”*

DSC_0079Oczarowana cudowną okładką i wspaniałymi cytatami dzień po premierze pobiegłam kupić  Bez słów. Na początku trochę się zawiodłam. Dość specyficzny sposób pisania autorki sprawił, że ciężko było wczuć się w początkowe losy Bree Prescott, do czego zapewne swoje pięć groszy dorzuciła również niedawno przeczytana Maybe Someday, która podniosła naprawdę wysoko poprzeczkę w tym gatunku. Kiedy jednak przyzwyczaiłam się do stylu Sheridan, tajemnicza oraz pełna nagłych zwrotów akcji fabuła wciągnęła mnie natychmiast i bez reszty, nie pozwalając oderwać się nawet na sekundę, aż do ostatniej ze stron. Mia Sheridan wiedziała gdzie uderzyć, aby czytelnik wzruszył się jak nigdy dotąd. Autorka poruszyła niezwykle trudny temat, jakim jest ignorancja ze strony społeczeństwa względem ludzi innych niż oni. Nauczyliśmy się ignorować bez zastanowienia ludzi milczących, a słuchać tylko tych, którzy głośno krzyczą. Ale dawno temu ktoś powiedział, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy milczą. Przypadek Archera jest doskonałym potwierdzeniem tych słów. Ponieważ pod zarośniętą brodą, długimi włosami i przeszywającą ciszą kryje się niesamowicie inteligentny chłopak, który jeszcze nie raz was zaskoczy.

„Nie uciekaj ode mnie – zamigałem – Nie mogę cię zawołać. Proszę, nie uciekaj ode mnie.”

Bez słów to niezwykle wzruszająca historia o samotności w mieście pełnym ludzi oraz walce z gnębiącymi nas demonami przeszłości. Książka może nie porwie was od pierwszych strony, ale z czasem zatracicie się w niej tak mocno, że zapomnicie o otaczającym was świecie, przeżywając losy naszych bohaterów tak mocno jakbyście to byli wy sami. Granica między rzeczywistością a fikcją przestanie istnieć.

Po prostu brak słów. Gorąco polecam.

Aleksandra.

*Wszystkie cytaty pochodzą z Bez słów autorstwa Mia Sheridan.

Bez-słów-Mia-Sheridian-okładka

Dodaj komentarz