Anna jest trzynastoletnią dziewczynką. Jak na swój wiek jest bardzo inteligentna oraz pomocna.
Ktoś by pomyślał, że jest to grzeczne, dobrze wychowane dziecko, zwyczajne.
Jednak Anna różni się od rówieśników. Nic jej nie dolega, a mimo to żyje tak, jakby była obłożnie chora.
Została poczęta w sztuczny sposób, tak aby jej tkanki wykazywały pełna zgodność z tkankami siostry- Kate. Wielokrotnie oddawała jej krew, miała pobierany szpik kostny na rzecz siotry. Do tej pory akceptowała swoją życiową role. Jednak z czasem, zaczęła zadawać sobie pytania, kim naprawdę jest i jak długo to jeszcze potrwa. Uświadomiła sobie, że przez całe życie była postrzegana przez pryzmat siostry i tego co dla niej robi.
Anna dojrzewa do podjęcia decyzji, która może podzielić jej najbliższych, a dla Kate będzie wyrokiem śmierci.

„-(…)a czasem żałuje, że w ogóle mam siostrę.

– Ja mam siostrę bliźniaczkę. Kiedy wygadywałam na nią takie rzeczy jak ty teraz, mama zawsze pytała, czy naprawdę chciałabym być jedynaczką.

– I co?

– Cóż… Bywały takie sytuacje, kiedy potrafiłam wyobrazić sobie życie bez siostry.

(…)

– Widzi pani- odzywa się- u nas to Anna zawsze musiała wyobrażać sobie życie beze  mnie.”

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam książkę „Bez mojej zgody” i przeczytała jej opis, wiedziałam, że to nie będzie zwykła historia.
No i oczywiście się nie pomyliłam, ale to dopiero zaraz uzasadnię moje zdanie na jej temat. Na początek chciałam opisać moje pierwsze wrażenie książki, kiedy to dostałam ją we własne ręce.  Miałam takie szczęście, ze rodzice kupili mi ją jako prezent, za to teraz jestem im naprawdę wdzięczna. Nigdy nie dostałam lepszego prezentu. Egzemplarz książki, który ja posiadam ma okładkę filmową. Musze przyznać, że bardzo mi się podoba. Przedstawia ona naszą bohaterkę, wokół której kręci się cała historia, czyli Annę. Jest przedstawiona również Kate, siostra
Anny i ich mama- Sara.

Teraz pora przejść do meritum sprawy.

 „Ludzi nie kocha się za to, że są doskonali, tylko pomimo to, że tacy nie są.”

 Swoją przygodę z książkami  pani Jodi Picoult zaczęłam właśnie od powieści „Bez mojej zgody”, która wciąga już od pierwszych stron. Nie było ani jednej strony, żebym sie nudziła. Akcja jest wartka, cały czas coś się dzieje. Na prawdę przyjemnie się ją czyta.Pisarka ma bardzo oryginalny styl pisania, przez co jej książki mogą czytać dorośli jak i młodzież. W swoich powieściach porusza ona wiele istotnych
i prawdziwych spraw, więc czytając je można się również wiele nauczyć.

Teraz króciutko przedstawię bohaterów.

„Bez mojej zgody” to książka  wielowątkowa, napisana z perspektywy siedmiu osób, w trzeciej osobie liczby pojedynczej. Pierwszą z nich jest Anna, trzynastoletnia dziewczyna, która została poczęta w sztuczny sposób, aby jej DNA w pełni zgadzało się z DNA jej siostry. Anna jest bardzo ambitną , inteligentną dziewczyną , która  zrobiłaby wszystko dla dobra Kate. Kate ma szesnaście lat. Od drugiego roku życia choruje na białaczkę promielocytową. Mimo choroby jest energiczną i odważną nastolatką. Jessie jest bratem Kate i Anny. Dziewiętnastoletni chłopak jest tak zwanym buntownikiem. Sprawia problemy nie tylko sobie, ale także swoim rodzicom. Sara, matka trójki dzieci, żyje w ciągłym strachu. Bardzo zapatrzona w Kate i jej chorobę, zaniedbuje pozostałą dwójkę swoich dzieci. Brian jest mężem Sary. On także przez dłuższy czas zamartwiał się tylko o Kate. Jednak z czasem zauważył, że przez jej chorobę zaniedbuje Anne i Jassiego.  Campbell jest prawnikiem, który prowadzi sprawę Anny. Każdego trzyma na odległość, nie pozwalając za bardzo się do siebie zbliżyć. Jednak im dłużej czasu spędza z Anną coś w nim pęka. Na tym przykładzie można zobaczyć, że młoda osoba może nauczyć kogoś starszego czegoś bardzo ważnego. Jako ostatnia jest Julia, która również zamieszana jest w sprawę Anny. Bada ona sytuację rozmawiając z każdym członkiem rodziny. Jednak o zwycięzcy rozprawy decyduje sędzia. Jaką decyzję podejmie on, człowiek, którego córka umarła, w sprawie Anny? Tego musicie przekonać się sami.

Bardzo podobało mi się to, że autorka poruszyła również inne ważne  sprawy, nie tylko chorobę Kate. Jedną z nich jest to, jak ważne jest równe traktowanie swoich dzieci. Dziecko jest w stanie zrobić wszystko, żeby chociaż na chwile zwrócić na siebie uwagę rodzica.

Książka do ostatnich stron trzyma w niepewności. Czytelnikowi z pewnym momencie może się wydawać, że zna już odpowiedź na pytanie, aż tu nagle sprawa napiera nowego znaczenia i nasze przypuszczenia opuszczają nas  tak szybko jak szybko się pojawiły.

Jeśli chodzi o zakończenie książki to… cóż mogę powiedzieć? Było wstrząsające? Niespodziewane? Zaskakujące?
Co czułam po zakończeniu książki? Smutek? Złość? Rozczarowanie?

Przykro mi, ale nie mogę wam powiedzieć co czułam. Sama tego nie wiem. Wiem tylko tyle, że nigdy nie zapomnę tej książki. Odcisnęło ona jakieś piętno na moim sercu. Jest to przepiękna historia o miłości, poświeceniu, śmierci, chorobie, rodzicielstwie, którą każdy, bez wyjątki, powinien poznać.

„Bez mojej zgody” polecam każdemu, bez wyjątku. Obiecuje, że sięgając po tę historie nie zawiedziecie się. Tylko nie zapomnijcie o zabraniu ze sobą paczki chusteczek! Mogą się przydać. Ba! Na pewno będą potrzebne! Więc brać się do roboty i czytać! Na pewno nie pożałujecie
czasu, który spędzicie nad ta książka.

„…najlepsze w życiu może być nie to, co się zdobywa, ale to, co przychodzi samo.” –  Bez mojej zgody – Jodi Picoult

bez-mojej-zgody-jodi-picoult-recenzja-ksiazki

Dodaj komentarz