Proza życia

Emocjonalne zawiłości. Trauma z przeszłości. Śmierć w tle i poszukiwanie nowego początku gdzieś na pustkowiu w Wielkiej Brytanii. Malownicze krajobrazy i piękno natury przeplatają się z wyniszczającym ludzkim losem. „Aspekt życia” chce dotykać spraw najważniejszych, mówić o potrzebie bliskości drugiego człowieka i niezbędnej pomocy w podnoszeniu się po upadku, ale tonie w banalności i – momentami – śmieszności scenariusza. John Jencks tworzy postaci-marionetki, które pod jego niewprawną ręką tańczą przygnębiający taniec śmierci.

Rebecca (Catherine McCormack) jest pastorem. Wraz z córką (Dakota Blue Richards) przybywają do małego miasteczka o surowym krajobrazie wypełnionym przez klify i urwiska. Na swych plecach niosą bagaż doświadczeń po przedwczesnej śmierci członka rodziny – drugiej córki Rebeki. Zatopione w swoim żalu, oddalają się od siebie, wiodąc niemal odrębne życia. Pastor angażuje się w sprawy kościelne, ale przede wszystkim wyciąga pomocną dłoń w stronę zagubionej dziewczyny z ośrodka pomocy dla młodzieży. Radka (Marina Stoimenova) przybyła na wyspy, uciekając od rodziny. Teraz próbuje zacząć wszystko od początku. Wplątuje się w toksyczny związek, ma problemy z agresją i depresją. Rebeka okazuje się jej wsparciem i jedyną życzliwą duszą, z którą nawiązuje prawdziwą, głęboką relację. Z czasem ich związek staje się coraz bardziej intensywny, a wspólna zależność przybiera chory wymiar. Kobieta odnajduje w dziewczynie zmarłą córkę, a Radka zyskuje matkę. Konserwatywna społeczność doszukuje się drugiego dna tej relacji i zaczynają się kłopoty…

„Aspekt życia” mówi o wolności, o strachu przed samotnością i ucieczce przed problemami. Jencks opowiada o ludzkiej zależności i pragnieniach ulokowania uczuć wbrew rozsądkowi. Niestety jego film opiera się na skrótach, absurdalnych zachowaniach i jednowymiarowych postaciach, których nie sposób polubić. Nawet nastoletnia Eloise, która jest sama ze swoją żałobą w nowym miejscu, zdaje się być tylko pretekstem do odniesień do natury i poszukiwania szczęścia w wolności. Poznani gdzieś w lesie muzycy (jednego z nich gra Jakub Gierszał) stają się symbolem swobody i prawdziwej radości.

Brytyjska produkcja obfituje w zapierające dech w piersi plenery, pozwala zatopić się w piękno krajobrazu, ale pozostawia emocjonalną pustkę przez powierzchowne i skrótowe potraktowanie tematu samotność i żalu. „Aspekt życia” to smutny wycinek prozy życia pozbawiony polotu i intrygującego sposobu opowiadania.

Małgorzata Czop

aspekty

Dodaj komentarz